Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Chory kraj. Jakieś dwa lata temu byłem świadkiem dwóch odsłon bójki po juwenaliach. Rzecz działa się na pętli autobusowej przy Rondzie Kaponiera, tego dnia ok. godz. 3 w nocy było tam spokojnie 50 osób. Normalna bójka, dwóch na dwóch. Ci, którzy "przegrali" pierwsze starcie (dwóch zwykłych lekko patologicznych "leszczy") wrócili po odwet ...z brzytwą. Chłopak został pocięty po głowie, ręce i plecach. Nic poważnego mu się na szczeście nie stało, ale jako jeden z głównych świadków widziałem doskonale, że atak brzytwą był skierowany ewidetnie na twarz ofiary, natomiast od policjanta dowiedziałem się, że jeśli rany nie zagrażają życiu, a te nie zagrażały, to nie ma mowy o zarzucie usiłowania zabójstwa. Czym jest atak brzytwą na okolice głowy jeśli nie usiłowaniem zabójstwa w takim razie? Zmian potrzeba całe mnóstwo.

    KOD

    Polecamy!