Żenująca organizacja. Internautka "Kajawie" chyba ma rodzinę w firmie organizujacej lub nie dane jej było wczoraj posmakować jakości organizacji - nigdy nie bylem (nawet w Polsce) na tak słabo zorganizowanym koncercie - wejscie na trybyny D2-C2 itd itd. to porażka totalna z nadkladaniem 15 min marszu, błądzeniem kilka razy po schodach i przejsciach (kompletnie niezabezpieczonych i nie wiadomo dokąd iść) a po dotarciu na miejsce (trybynę) uderzający bałagan - zero (słownie zero) osób z obsługi na trybunie i dojściu na nią, na samej trybunie dzisiątki ludzi stojących w dowolnych miejscach i blokujących przejścia itp. Generalnie gdyby tam się coś zaczeło dziać to wszyscy obudziliby się z ręku w nocniku - czego organizatorowi Agencji Go Ahead serdecznie życzę - niech się stanie jakaś tragedia żeby jak zwykle wtym kraju ktoś się obudził. Niech się zadepczą, zapiją i co tam jeszcze. Wczoraj przed samym wejściem na trybunę byłem świadkiem jak kompletnie zapijaczony "fan" Ironów spadał kompletnie bezwładnie z tych stromych schodów, dosłownie leciał na łeb na szyję bo starcił równowagę. Oczywiście w promieniu 20 albo lepiej metrów nikogo z obsługi. Gratulacje. Dzieciom właścicieli Go Ahead też życzę takich niezapomnianych (ocierających się o jakże wciągającą tematykę życia i śmierci) wrażeń na innych koncertach organizowanych przez kolejnych ignorantów i dyletantów jak kiedyś wyruszą w Polskę, huuura! bij zabij!! Nazwa Go Ahead bardzo fajna, ale czy nie lepsza byłaby Go Ahead Over Your Dead Body?
