teścik do bani. I takich pedagogów znających się na sprawie powinna mieć każda szkoła. Po teście moje dziecko było załamane, ledwie zdążylismy je uspokoić, to po podliczeniu wychowawca klasy, przeanalizowaywał pytania jak powinno być to zrobione. Dodatkowo miał pretensje, że dzieci zrobiły tyle błędów. Moje dziecko poraz kolejny przyszło załamane z płaczem do domu. Uważam, że to dyrektorzy szkół powinny, zebrać podpisy rodziców i wysłać sprzeciw, przeciw temu testowi, a nie jeszcze dołować. Po trudnym teście z polskiego moje dziecko juz nie było wstanie pisać i mysleć nad matematyką, bo załamało się już na polskim
