- Sprawdzamy czy rzeczywiście mogło dojść w tym przypadku do zgorszenia kogokolwiek – tłumaczy Beata Piekarska – Kaleta, szefowa wydziału śledczego Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Awantura o sex shop przy ulicy Długiej trwa w mieście od kilku tygodni. Rozpętał ją Krzysztof Lewandowski, założyciel Straży Obywatelskiej i radny miejski Prawa i Sprawiedliwości. To on jako pierwszy złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez właścicieli punktu przestępstwa. - Ten sklep jest tuż obok katedry. Chodzą tędy starsi ludzie, a co gorsze klerycy i zakonnice, a tu takie świństwa na wystawie. Tak nie może być! – denerwuje się radny, który początkowo groził, że jeśli wystawa nie zniknie pod sklepem zorganizuje pikietę. Zrezygnował jednak z tej formy protestu, bo wielu świdniczan mówiło głośno, że nie chce mieć z tą wojną z sex shopami nic wspólnego.
Środowiska związane z kościołem nie składają jednak broni. Właścicielka sklepu liczbą donosów i całym zamieszaniem jest zdziwiona.
- Prowadzę legalną działalność, sprzedaje legalne towary - mówi Elżbieta Daszkiewicz. - Poza tym żadnych treści pornograficznych tu nie prezentuje. Są za to kajdanki, silikonowe piersi, prezerwatywy i inne zabawki – tłumaczy. - To zakrawa na jakieś średniowiecze! Apeluje o opamiętanie się – dodaje.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?