Na ścianie frontowej kamienicy widać szczelinę, która ciągnie się przez piętra. W piwnicy jest już szeroka niemal na dwie pięści. Budynek "rozłamuje się". Identyczna rysa , od podwórza, została niedawno zabezpieczona szklanymi klamrami.
- Ten dom po prostu niedługo pęknie na pół - niepokoi się Marek Stachowski, który mieszka w kamienicy.
Ze względów bezpieczeństwa zbito odpadający płatami tynk. - I tak za chwilę odpadną kolejne kawałki - dodaje Stachowski.
- Z okien na klatce schodowej wypadają też szyby - zauważa inna lokatorka. - Kamienica przez dziesiątki lat nie była remontowana. Wiemy to, bo są osoby, które mieszkają tu od dziecka.
Lokatorzy opowiadają o szczególnych walorach budynku - jest tu na przykład piękna kuta balustrada schodów, są też oryginalne drzwi.
Sprawą zainteresował się Miejski Konserwator Zabytków.
- Kamienica powstała w latach 80. XIX wieku, należała najpierw do Wielkiej Loży Masońskiej, potem do Wolnej Loży Masońskiej - opowiada Joanna Czech z Biura MKZ. - Elewacja ma elementy boniowania plastycznego. Częściowo zachowana jest stolarka okienna i drzwiowa, włącznie z drzwiami wejściowymi. Oryginalna jest klatka schodowa i układ pomieszczeń w mieszkaniach.
Kamienica nie jest wpisana indywidualnie do rejestru zabytków. W kontekście tej sprawy to akurat zaleta, bo taki wpis wiązałby się z droższym remontem.
- Płacimy po 1200-1400 złotych czynszu, a tu nic nie jest robione - żali się Marek Stachowski.
- Właśnie ze względu na te stawki wielu z nas nie płaci czynszu, bo nas nie stać - dodają inni.
A remontu jak nie było, tak nie ma. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego już półtora roku temu nakazał właścicielowi budynku, czyli Muzeum Narodowemu, jego przeprowadzenie. A konkretnie: wymianę instalacji wodnej i kanalizacyjnej, rur spustowych, pokrycia dachowego, a także uzupełnienie tynków i naprawę stolarki okiennej. Inspektor zaznaczył, że prace muszą być wykonane najpóźniej do 31 grudnia 2010 r.
Budynkiem zarządza MPGM. W sprawie remontu ma jednak związane ręce. - Zarządzamy kamienicą bezumownie, na podstawie art. 752 kodeksu cywilnego o "prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia" - podkreśla Maria Wellenger, rzecznik prasowy MPGM. - Dwa lata temu wysłaliśmy do Muzeum Narodowego projekt umowy na zarządzanie budynkiem, ale nie została ona podpisana.
Wellenger dodaje, że wiele rzeczy w budynku zachowanych zostało w tak dobrym stanie tylko i wyłącznie dzięki jego lokatorom. - Proszę spojrzeć na podwórko, z zielenią, piaskownicą - wskazuje.
Pieniądze z czynszów gromadzone są na koncie kamienicy. MPGM nie ma prawa ich wykorzystać na remont, bo o tym może zdecydować tylko Muzeum Narodowe.
Aleksandra Sobocińska, rzecznik Muzeum Narodowego, tłumaczy, że przed podjęciem jakichkolwiek kroków w sprawie przyszłości kamienicy, musi dojść do spotkania z MPGM. - Prosiliśmy o spotkanie we wrześniu, ale nikt nam nie odpowiedział. Dopiero podczas spotkania ustalimy zasady współpracy - mówi Sobocińska. I dodaje, że pismo od Inspektora Nadzoru Budowlanego, w którym ten żądał remontu, Muzeum wysłało do MPGM, "gdyż Muzeum nie czerpie zysków z kamienicy".
Maria Wellenger z MPGM zapewnia, że do spotkania, o które prosi Muzeum, dojdzie wkrótce.
Lepsza wymiana
Lokatorzy woleliby, aby budynek przeszedł na własność miasta. Mieliby nadzieję na wykup mieszkań. Muzeum, a właściciwe Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, rozpoczęło z miastem rozmowy na temat przekazania sobie pewnych budynków.
A. Sobocińska tłumaczy, że istnieje prawdopodobieństwo, iż również kamienica przy Grobli będzie przedmiotem negocjacji. Te na razie utknęły w martwym punkcie.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?