Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk po prostu śląski

Monika Kassner
Politycy PIS i SLD chcą widzieć na Śląsku monokulturowe społeczeństwo, zapominając o jego historycznej, a co za tym idzie kulturowej różnorodności. Polski, czeski, niemiecki - a może Śląsk jest po prostu śląski?

Śledząc polityczną burzę, która ostatnimi dniami przetacza się nad Górnym Śląskiem zadaję sobie pytanie – czy my rzeczywiście żyjemy w państwie prawa? Jeden z portali internetowych zamieścił informację, że transparent kibiców Ruchu Chorzów z napisem „To my naród śląski” dostał się pod lupę PZPN. Zastanawiam się, czy nie jest to aby próba naruszania prawa do wolności przekonań. Z drugiej strony ten sam PZPN pozwala na panoszenie się pseudokibica na stadionie i nie reaguje na uderzenie przez niego w twarz piłkarza stołecznego klubu.

Myślę, że w jego przypadku przywrócenie zakazu wchodzenia na mecze, to zdecydowanie za mało. Rzeczony pseudokibic dopuścił się naruszenia nietykalności osobistej zawodnika – złamał prawo zagwarantowane Konstytucją RP. W moim odczuciu PZPN postępując zbyt zachowawczo nie chroni zawodnika, ale dopuszcza możliwość powtarzania się tego typu incydentów, godzących w prawa piłkarzy jako ludzi w ogóle. Konkludując – rozwieszanie transparentu z napisem „To my naród śląski” jest równie karygodnym wykroczeniem jak uderzenie w twarz piłkarza przez stadionowego chuligana?

Zamiast wdawać się w regionalne awantury politycy powinni zasiąść do wspólnej debaty mającej na celu wypracowanie prawa chroniącego obywateli np. przed wybrykami pseudokibiców. Na razie wolą zajmować się tematami zastępczymi i opowiadać w mediach, że działania RASiu dążące do autonomii są niezgodne z prawem, a deklarowanie w spisie narodowości śląskiej jest zdradą dążeń wszystkich Ślązaków walczących o przywrócenie Śląska do macierzy.

No tak obywateli można znieważać, ale broń Boże, aby ktoś pomyślał podważyć nienaruszalny, święty ustrój czcigodnej Rzeczypospolitej. Na Śląsku jednak wielu ludzi uważa inaczej. Jednolity ustrój RP to tylko system rządów, który można zmienić, a autonomia nikomu nie zaszkodzi, no może władzy centralnej, bo będzie biedniejsza o jakieś 140 mld zł płynące co roku z województwa śląskiego. Politycy, którzy za wszelką cenę bronią zcentralizowanego państwa zarządzanego ze stolicy, zapomnieli, że prawo tworzone przez ludzi jest dla obywateli, a nie obywatele dla prawa.

Władza w naszym państwie należy do narodu, a jeśli prawo nie odpowiada potrzebom nowoczesnego społeczeństwa, należy je zmienić. Jeżeli politycy chcą mieć Górnoślązaków po swojej stronie, powinni się zastanowić, co należy zrobić, żeby ich sobie zjednać. Póki co robią ze Śląska poligon wojenny, na którym można toczyć bitwy na słowa, a „dupowaci” Ślązacy będą stać z boku i patrzeć. Wszystko jednak wskazuje na to, że receptę na przyszłość Górnego Śląska mają regionalni politycy zjednujący sobie coraz więcej zwolenników. W tym miejscu należy odpowiedzieć na pytanie – dlaczego taka burza rozpętała się właśnie o Śląsk?

O finansach już wspomniałam, a ponadto nasz region to potężny elektorat, który może z powodzeniem decydować o wynikach ogólnopolskich wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Za każdym razem gdy zbliżają się wybory, politycy różnych opcji przyjeżdżają do naszego regionu i obiecują pracować w Warszawie na jego rzecz, jeśli Ślązacy poprą ich kandydatów. Otrzymując mandaty większość z nich zapomina o wyborcach i potrzebach ich regionu. „Murzyn zrobił swoje. Murzyn może odejść”. Lepiej chyba nie można tego ująć.

Dopiero, kiedy zauważa się, że w tym „zapomnianym” regionie rodzi się realna siła mówiąca o samorządności i samostanowieniu, zaczyna się polityczny popłoch. Wtedy zamiast poważnie pomyśleć o Śląsku i jego potrzebach, straszy się krypto niemieckością i innymi tego typu kłamstwami. Nie dziwię się w tym miejscu Mniejszości Niemieckiej, której członkowie poczuli się szczególnie dotknięci wypowiedzią prezesa PIS. Zresztą także ostatnie wypowiedzi śląskich polityków tej partii dowodzą braku merytorycznego przygotowania do jakiejkolwiek debaty o regionie, który mają zaszczyt reprezentować w Sejmiku.

Swoimi wystąpieniami wykazują skłonności do manipulowania historią, którą pokazują tylko z jednej strony – zgodnej z ich wizją Śląska. Po tych wypowiedziach widać jak na dłoni potrzebę edukacji regionalnej. Może dzięki niej przyszłe pokolenia polityków nie zapomną, że kilkusetletnie funkcjonowanie Śląska poza Polską wycisnęło na nim swoje piętno w postaci wielokulturowości tego regionu.

Takie są koleje ziem pogranicza, gdzie przenikają się różne wpływy i tendencje, w tym wypadku polskie, niemieckie i czeskie. Politycy PIS, ale też SLD chcą widzieć tu monokulturowe społeczeństwo, zapominając o jego historycznej, a co za tym idzie kulturowej różnorodności. Górny Śląsk był, jest i będzie wielokulturowy i nic nie jest w stanie tego zmienić, nawet pobożne życzenia niektórych polityków-krzykaczy, którzy swoimi wypowiedziami antagonizują mieszkańców regionu. A może dzięki tej wielokulturowości nasz region jest po prostu śląski?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swietochlowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto