Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stary Rynek zaliczył potknięcie, ale to drobna rzecz przy Św. Marcinie, czy Grunwaldzkiej

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Stary Rynek w trakcie przebudowy, która ma zakończyć się w tym roku: na razie przechodnie muszą poruszać się chodnikami i drogami wzdłuż ścian budynków
Stary Rynek w trakcie przebudowy, która ma zakończyć się w tym roku: na razie przechodnie muszą poruszać się chodnikami i drogami wzdłuż ścian budynków Grzegorz Okoński
Na Starym Rynku trwa przebudowa jego płyty: przechodniom zagrodzono drogę przez plac budowy, wyznaczając przejścia pod ścianami budynków. Chodniki tam są jeszcze niegotowe, droga ma różne poziomy, jednak prawdopodobnie wskutek interwencji inspekcji pracy było to jedyne rozwiązanie.

Zmiany w organizacji ruchu na Starym Rynku miasto uzasadniło postępem prac. Jak informują Poznańskie Inwestycje Miejskie, „wzdłuż kamienic na Starym Rynku gotowa jest większość chodników, na których wystawiane są stoliki restauracyjne, poruszają się tam już też piesi. Jeszcze w tym roku Stary Rynek zyska nową nawierzchnię. (…) Wykonawca rozpoczyna przygotowania do układania kostki granitowej na płycie, która będzie równa i wygodna dla użytkowników”.

Czytaj też: Nieprawidłowo wyłożona kostka na ulicy Mielżyńskiego w Poznaniu. Mamy odpowiedź PIM

Od piątku 14 lipca piesi zostali skierowani na chodniki, na których już częściowo stoją ogródki gastronomiczne – te miały być na prośbę wykonawcy robót zmniejszone powierzchniowo, by mogli przechodzić piesi. Portal epoznan.pl poinformował, że odgrodzenie terenu budowy od ciągów pieszych i strefy gastronomicznej jest efektem nie tyle postępu prac, co kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, która domagała się takiego rozwiązania.

Teren skutecznie odgrodzono, można jedynie dojść wydzielonymi korytarzami do muzeum, czy do ratusza. Jednak chodniki dla pieszych nie są jeszcze skończone i trzeba iść po nich ostrożnie. Najbardziej wąsko jest na linii Rynkowa – Szkolna, podczas gdy najwięcej miejsca wygospodarowano na przedłużeniu Świętosławskiej. Przeszkodami są nie tylko ogródki, ale też pionowe rury co kilkanaście metrów, osłaniające przewody elektryczne”.

Tempo prac wskazuje, że miasto wyjdzie z tych utrudnień niedługo, jednak obecnie – budzą one zdumienie poznaniaków. To nie pierwsze potknięcia przy bardzo ważnych inwestycjach. W końcu ubiegłego roku głośno było w mediach o różnicach poziomów nowego i budowanego najnowszego chodnika na Św. Marcinie, które nie zbiegły się płynnie, lecz z uskokiem około 15 cm.

Wykonawca tłumaczył, że to wynik dowiązania nowego chodnika do poprzedniego, dopasowanego wysokością do nawierzchni jezdni, które teraz i tak jest rozbierana – po zakończeniu prac chodnik miał mieć równą wysokość. Druga sytuacja miała miejsce chwilę później – rozebrano nawierzchnię skrzyżowania ul. Św. Marcin z Ratajczaka – a była ona nowa, ułożona zaledwie w 2019 roku – miasto tłumaczyło, że tamte prace miały charakter tymczasowy i teraz trzeba skrzyżowanie rozebrać, co i tak ratuje przed większymi kosztami, gdy ruszy budowa tramwaju w ul. Ratajczaka.

Innym inwestycyjnym potknięciem, o którym było głośno i który zakończył się postawieniem przed sądem dwóch byłych szefów Zarządu Dróg Miejskich, była przebudowa Kaponiery: błędy urzędników i braki w dokumentacji projektowej miały doprowadzić do dwukrotnego wzrostu kosztów remontu i zakończenia prac nie przed Euro 2012, lecz cztery lata później.

Kaponiera jednak już funkcjonuje zgodnie z założeniami, czego nie można powiedzieć o inwestycyjnym absurdzie sprzed kilkunastu lat - z czasów rządów prezydenta Ryszarda Grobelnego. To trzy wiadukty – dwa drogowe i jeden tramwajowy, wybudowane przy skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej i Smoluchowskiego. Miała tam prowadzić III rama komunikacyjna. W efekcie pod ulicą Grunwaldzką, na linii Smoluchowskiego i Jawornickiej widnieje - po prostu - dziura, nad którą poprowadzono wiadukty. Jest ogrodzona i stanowi pamiątkę po czasach, gdy Unia Europejska interesowała się inwestycją przez nią współfinansowaną, która została porzucona. A projekt obwodnicy wyceniono wtedy na 244 mln zł, 100 mln pochodziło ze środków UE, a na wiadukty „nad dziurą” wydano 20 mln zł...

Najnowsze absurdy związane są też z Grunwaldzką - z projektem przejścia dla pieszych na wysokości Rycerskiej, gdzie przy planowanej wysepce nie zmieści się rowerzysta, a program sygnalizacji tak preferuje tramwaje, że naraża na wypadek pieszych i rowerzystów.

Zobacz też: Niebezpieczne przejście przy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Rowerzyści i piesi są narażeni na zderzenie z tramwajem

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Stary Rynek zaliczył potknięcie, ale to drobna rzecz przy Św. Marcinie, czy Grunwaldzkiej - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto