Urząd notuje bardzo duży wzrost zatrudnienia, dzięki nowej, uproszczonej procedurze, pozwalającej zatrudniać obywateli Ukrainy. Oferty, jakie czekają na obsadzenie, pochodzą z własnych baz urzędu, jak i od przedsiębiorców deklarujących chęć zatrudnienia uchodźców i obywateli Ukrainy, którzy przyjechali legalnie przed wybuchem wojny, a teraz szukają pracy.
- Ukraińców chcą zatrudnić zarówno firmy niewielkie, jak i duże, zwłaszcza takie, które już wcześniej powiększały swoje załogi o grupy obywateli Ukrainy, znają ich i nie mają żadnych problemów z organizacją pracy czy barier językowych – mówi Agnieszka Kownacka, rzeczniczka Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu. - Oferty są różne, adresowane zarówno do mężczyzn, jak i do kobiet, a dochodzą do nich codziennie inne, szczególnie od przedsiębiorców, którzy w taki sposób chcą pomóc uchodźcom.
Obecnie w bazie PUP na pracowników czeka 185 propozycji pracy, od magazynowej po produkcję. Poszukiwani są przyszli pracownicy firm sprzątających, pomoc nauczyciela, krawcowa, kelner, pracownicy branży gastronomicznej, księgowa władająca językiem angielskim, dietetyk, lekarz dentysta i lekarz okulista. Zatrudnienie znajdzie też fryzjer i fryzjerka, pracownik działu transportu, dezynfektor, pomoc nauczyciela, pomoc przedszkolna, elektronik, kwiaciarka, kucharz, pokojowa, pielęgniarka, a także często poszukiwani tłumacze. Ci ostatni jednak muszą oczywiście władać nie tylko językiem ukraińskim, ale i polskim, czy angielskim.
- Ci ludzie chcą pracować, a nie brać zasiłki: myśleliśmy, że po przyjeździe do Polski będą najpierw szukali miejsc zakwaterowania, czy szkół dla dzieci, a oni od razu szukają pracy, by nie być dla nikogo ciężarem – informuje Agnieszka Kownacka. - Już pierwszego dnia, gdy otworzyliśmy punkt informacyjny z językiem ukraińskim, zgłosiło się do niego 98 osób szukających zatrudnienia.
Pewnym problemem jest natomiast kwestia znajomości języka polskiego i ważności uprawnień, które ważne na Ukrainie, nie zawsze są honorowane w Polsce. Wówczas trzeba myśleć o zdobyciu aktualnych, ważnych tu uprawnień.
W czasie zorganizowanego w środę 6 kwietnia webinarium dla pracodawców zainteresowanych zatrudnieniem obywateli Ukrainy, pracownicy PUP dzielili się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi szukających pracy uchodźców. Większość z nich to kobiety, często z wyższym wykształceniem, w większości rozumiejące język polski, a w 30-40 procentach potrafiące się komunikatywnie porozumiewać z Polakami.
Trafiają się też osoby władające innymi obcymi językami, np. angielskim i w ten sposób też mogące dogadać się z pracodawcą i kolegami z pracy. Pracownicy PUP zauważyli, że szukające pracy osoby zdają sobie sprawę z sytuacji i choć chciałyby pracować w swoich zawodach, to często godzą się na pracę poniżej ich kwalifikacji i w innych branżach. Zgłosiła się np. pani, która jest pośrednikiem obrotu nieruchomościami i agentem turystycznym, jednak nie włada językiem polskim, dopiero chce się go uczyć – zależy jej jednak na pracy i szuka gdziekolwiek - w magazynie, przedszkolu czy żłobku.
Mocno zwiększona ilość interesantów urzędu pracy nie wpływa natomiast na potencjalnie większe zainteresowanie ofertami przez Polaków. Zresztą uchodźcy nie zabierają nikomu pracy, bo korzystają przeważnie z ofert dostępnych od jakiegoś czasu, jeszcze sprzed wybuchu wojny, do tego 90 procent z nich stanowią kobiety, więc grupa ofert dla mężczyzn – np. w budownictwie i transporcie – nadal nie jest obsadzona. Ponadto zdecydowana większość osób szukających pracy deklaruje, że gdy wojna skończy się, będzie chciała wrócić na Ukrainę.
Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu stara się pomóc uchodźcom, m.in. przez punkty informacyjne, infolinię, czy stronę internetową z najważniejszymi informacjami - w języku ukraińskim.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?