MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ultrasi to artyści?

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
Powinniśmy traktować ultrasów, jak artystów - przekonywał Jakub Myszkorowski podczas krótkiego wystąpienia podczas naukowej konferencji "Sztuka - kapitał kulturowy polskich miast".

Konferencja "Sztuka..." odbywająca się w ramach Baraku Kultury, została zorganizowana z myślą o studentach kulturoznawstwa. - Kibicami piłkarskimi zajmowali się dotąd głównie socjologowie i ewentualnie chirurdzy urazowi - żartował Jakub Myszkorowski, autor wystąpienia "Ruch kibicowski jako ruch performerski - miejsce ultrasów w przestrzeni miejskiej".

Chuligan czy ultras?

Kibiców piłkarskich - jak zauważył Myszkorowski - można podzielić na cztery grupy. Chuliganów (to o nich opowiadał świetny film "Hooligans" przedstawiający życie londyńskich kibiców), tzw. pikników, czyli osoby chodzące na mecz dla dobrej zabawy, którym nie robi większej różnicy, jaką dyscyplinę sportu podziwiają, sympatyków kibicujących od czasu do czasu i ultrasów.

- Pojęcia chuligan stadionowy i ultras często są mylone. To błąd, ponieważ chuligani używają siły, uważają, że są ważniejsi od zawodników i często stoją na trybunach tyłem do placu gry. Ultrasi natomiast organizują oprawy meczowe, śpiewają chóralnie i wydają swoje publikacje. Model idealny zakłada też, że ultrasi nie angażują się w bijatyki z kibicami innych klubów. W praktyce oczywiście bywa, że ultrasi stają się chuliganami - klarował Myszkorowski, który na co dzień jest redaktorem naczelnym internetowego tygodnika Futbol.pl.

Pierwsze grupy ultrasów pojawiły się w Wielkiej Brytanii i Włoszech w latach 80'. W Polsce o rozkwicie kultury ultrasów można mówić dopiero dekadę później. Na ultrasowskiej mapie przez długie lata liczyły się przede wszystkim Gdańsk (kibice związani z Lechią Gdańsk), Łodzią (ŁKS) i Warszawą (Legia). Jedną z pierwszych grup ultrasów w Polsce byli Cyberfani z Warszawy. Ich nazwa pochodzi od Internetu, dzieki któremu ultrasi mogli się poznać. Grupa powstała w 1999 roku i zakończyła swoją działalność po 6 latach aktywnego działania.

Choć reprezentujący Uniwersytet Warszawski Myszkorowski nie wspomniał o Poznaniu, to należy pamiętać, że również w naszym mieście prężnie działają grupy ultrasów. Chodzi przede wszystkim o grupy ultrasów Lecha Poznań, które spowodowały, że cała piłkarska Polska wie o najlepszych kibicach w stolicy Wielkopolski. Gigantyczne flagi, race i instrumenty muzyczne nadające rytm kibicowskim śpiewom znane z meczów przy ul. Bułgarskiej to przecież właśnie ich zasługa.


_Nawet Warta Poznań ma swoiuch ultrasów, którzy przygotowują oprawy na trybunach.
_Swoich ultrasów ma też Warta Poznań. To dzięki nim  na meczach w "Ogródku" zaczęło pojawiać się więcej widzów. Mimo braków finansowych kibicom udaje się własnymi siłami rozwiesić na ulicach trasparenty zachęcające poznaniaków do przychodzenia na mecze piłkarzy trenera Bogusława Baniaka.

Dlaczego ultrasi to artyści?

- Chciałbym, żebyśmy traktowali ultrasów tak, jak normalne grupy artystyczne. Są ku temu przesłanki - zapewniał Myszkorowski, który wyliczył m.in. statut podobny do statutów grup artystycznych, tworzenie barwnych inscenizacji, budowanie konstrukcji do wywieszania gigantycznych własnoręcznie projektowanych i wykonywanych flag oraz wykorzystanie gry ciałem.

Według Myszkorowskiego subkulturą ultrasów należy zająć się przynajmniej w takim stopniu, jak blokersami i hiphopowcami. Nie przez przypadek wszakże wystąpienie "Ruch kibicowski..." zostało wygłoszone dla studentów kulturoznawstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto