Na wystawę przyszły prawdziwe tłumy i nic dziwnego: nazwiska twórców tej niezwykłej wystawy zrobiły swoje. Przede wszystkim Teresa Michałowska-Barłóg, znawczyni mody, kostiumu, a prywatnie - wielka miłośniczka teatru. Później Tadeusz Boniecki - niezwykły archiwista Teatru Wielkiego i jedyna osoba, która wiedziała, jakie skarby kryją pokoje archiwum. No i Ryszard Kaja - charyzmatyczny artysta, jeden z najwybitniejszych polskich scenografów i człowiek, który po prostu kocha teatr tak bardzo, że odrobinę tej teatralnej magii postanowił pokazać w muzeum, by zarazić tą miłością wszystkich, którzy przyjdą obejrzeć wystawę.
Otwarcie też odbiegąło od muzealnego standardu, ale nie mogło być inaczej, skoro większość sal Muzeum Narodowego objął w posiadanie Teatr Wielki... Widzowie mogli obejrzeć pokaz mody kostiumów z różnych spektakli operowych i z różnych okresów działalności teatru, pokazany z iście teatralnym przepychem. Wszyscy chętni mogli więc przejść się pod rękę z Madame Butterfly, przywitać z Radamesem, a co bardziej odważni - pokonwersować z Upiorem z Opery...
Niestety, ta atrakcja była dostępna tylko z okazji otwarcia - po nim wszystkie kostiumy wróciły na manekiny. Ale nawet bez pokazu mody tę wystawę warto zobaczyć - choćby po to, żeby sobie uświadomić, jaką magię i jaką moc nadal kryje w sobie teatr...
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykulem.
Czytaj także: |
Skarby ze 100 lat naszej opery na wystawie! Puchar od Stalina, rysunki T. Kantora, kostiumy Z. Wierchowicz - to wszystko można zobaczyć na wystawie 100-lecia Teatru Wielkiego. |
VIVE LA FRANCE czyli malarstwo francuskie z kolekcji galerii Antykwariat |
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?