W parku handlowym na poznańskim Franowie znajduje się kilka centrów handlowych i marketów. Najpopularniejszymi są galeria M1 i IKEA. W sobotę od godz. 10 ze znalezieniem wolnego miejsca na parkingu nie było problemu, nawet bliżej wejścia. Jednak z minuty na minutę kupujących było coraz więcej.
Co mogę robić w niedzielę? Odpoczywać
W M1 znajdują się sklepy odzieżowe, market z elektroniką i supermarket Auchan. W niedzielę bez handlu centrum będzie całkowicie zamknięte, mimo że działalność mogłyby prowadzić np. lokale gastronomiczne. Jednak w sobotę przed południem w M1 klientów było niewielu. Z każdą minutą jednak ich przybywało.
- Faktycznie, trzeba przeorganizować trochę dni i po prostu się przyzwyczaić. Na niedzielę bez handlu nie mamy wpływu, a kiedyś już takie były i wszyscy przeżyli. Także nie ma w nas wewnętrznego buntu, jesteśmy z tych, co bez zakupów mogą przetrwać w weekend - mówiła z humorem pani Renata, która ze Swarzędza przyjechała na zakupy z mężem.
ZOBACZ TEŻ: Stary Browar: W centrum handlowym ustawiła się spora kolejka [ZDJĘCIA]
W Auchan spotkaliśmy także panią Joannę z synem, która również przyjechała zza Poznania. - Zakupy raczej robimy w sobotę. Co nie zmienia faktu, że ludzie przyzwyczaili się do handlowych niedziel i dobrze żeby mieli prawo wyboru - komentowała pani Joanna. I dodała, że pracownicy marketów zwykle nie mają wyboru kiedy przychodzą do pracy. Według niej niedziela bez handlu powinna obowiązywać dla supermarketów, ale już nie np. dla sklepów odzieżowych.
Jeśli zaś chodzi o pracowników, to udało nam się porozmawiać z panem Marcinem, obsługującym kasy w Auchan. Jak powiedział, to czy niedziela jest handlowa czy nie - "nie robi mu specjalnej różnicy".
- Zwykle jedna czy dwie niedziele w tygodniu mamy wolne. Co będę robić w ten dzień? Odpoczywać. Bo co innego można zrobić w niedzielę - pytał retorycznie pan Marcin. I dodał, że dla pracowników sklepów bardziej przydatne jest wolne w tygodniu, bo wtedy mogą np. załatwiać sprawy urzędowe, a w niedzielę wszystko i tak jest zamknięte.
W M1 spotkaliśmy też zwolenników zakazu. Wśród nich starsze małżeństwo z Poznania. - Dzisiaj zakupy robimy wyjątkowo. Jesteśmy emerytami i jeździmy na nie we wtorki, środy. Niedziele bez handlu popieramy, to dobry ruch. W niedzielę to do kościółka i odpoczynek - usłyszeliśmy.
Zakaz handlu popiera także sprzedawca z "góralskiego" sklepu przed M1. Według niego powinien on obowiązywać już od początku roku i w każdą niedzielę miesiąca. - Tu w niedzielę całe rodziny chodzą na spacery, a nie żeby kupować. W poniedziałek robię większy utarg, niż robiłem w niedzielę. Zobaczycie, co będzie się tu działo w niehandlowe dni - ludzie będą się odbijać od drzwi, dokładnie tak jak 1 stycznia, czy dzień po Wigilii - komentował sprzedawca.
W IKEI dużo ludzi, czyli... jak zawsze
W IKEI klientów w sobotę przed południem było bardzo dużo. Tyle, że jak zauważali nasi rozmówcy - tego dnia to nic nadzwyczajnego. - Na razie widzę tyle samo ludzi, co w poprzednie weekendy. Na sam zakaz patrzę z perspektywy osoby, która już nie studiuje i uważam, że zawsze dobrze mieć wolny dzień - tłumaczył nam pan Tomasz, doradca klienta w IKEI.
To o czym wspominali klienci, to że zakaz będzie najbardziej uporczywy dla sklepów z artykułami spożywczymi. - Raczej nie jeździmy z żoną w niedzielę na zakupy. Zobaczymy co będzie i czy dla ludzi stanie się to uciążliwością. Nam to nie przeszkadza, co nie zmienia faktu, że przy kasach mogą być ogromne kolejki - przewidywał w sobotę Łukasz Klawka, mieszkaniec Poznania. Zauważył, że na Węgrzech zakaz handlu się nie przyjął, a wszystko zależy od mentalności. Dodał, że sam prowadzi własną działalność, więc może załatwiać najważniejsze sprawy w tygodniu i to wpływa na jego spostrzeżenia.
SPRAWDŹ: 11 marca 2018: Czy w niedzielę w Wielkopolsce i Poznaniu będzie otwarta Biedronka?
W IKEI spotkaliśmy także pana Wojciecha, który z żoną przyjechał ze Szczecina. Jak sam mówi był to "okazjonalny" wypad.
- Zdarza się robić zakupy w niedzielę, szczególnie spożywcze. Wolałbym, żeby zakazu nie było, ale nie jestem jego gorącym przeciwnikiem. Po prostu bez niego łatwiej jest planować tydzień, a czasem po prostu czegoś brakuje nagle i powstaje problem - wyjaśniał nasz rozmówca.
Lidl i Biedronka oblężone?
Z docierających do nas relacji czytelników - najgorzej sytuacja wygląda w marketach takich jak Lidl czy Biedronka. - Ludzie oszaleli. Byłam w Lidlu na Głównej i nie ma gdzie zaparkować. Z kolei w Biedronce w Koziegłowach też armagedon, jakby jutro miała wybuchnąć wojna. Puste półki i długie kolejki - opisuje pani Magdalena, nasza czytelniczka i mieszkanka Koziegłów.
Trudności z parkowaniem były już o godz. 9.30 także w nowym Lidlu przy ul. Warszawskiej. Z kolei w Biedronkach (w tym tej na Zawadach) już od piątku wisiały karki z komunikatami o niedzieli bez handlu i zamknięciu sklepu. Sieć wywieszała także kalendarze z zaznaczonymi niedzielami bez handlu. Z głośników płynęły komunikaty o promocjach przygotowanych na sobotę i pozostałe dni handlowe.
W jednym ze sklepów odzieżowych w M1 można było zobaczyć podobny komunikat z informacją: "W tym tygodniu masz 6 dni na zakupy" w czerwonej oprawie.
POLECAMY:
Podzielone opinie sprzedawców ws. ograniczenia handlu w niedzielę
Źródło: TVN24
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?