Pani Ewa Ratajczak, która przewróciła się i połamała
w ogrodzie, może mówić o szczęściu – razu po przyjęciu do
szpitala została poddana operacji wszczepienia
endoprotezy. Operacja odbyła się z powodu tzw. wskazań nagłych.
Jej sąsiadka z sali, jak większość Wielkopolan – czekała dwa lata. To się zmieni – zapewnia Kasa Chorych, która wyda w tym roku na program wszczepiania endoprotez 20 mln zł.
– Jeszcze zanim kasa zaczęła płacić za implanty, czyli półtora - dwa lata temu, pacjenci sami je sobie kupowali – wspomina prof. Andrzej Pucher, kierownik Kliniki ortopedii AM w Poznaniu. – Teraz takie sytuacje już się nie zdarzają – podkreśla.
Kolejka bez końca
W Szpitalu Klinicznym im. prof. W. Degi, w zależności od oddziału na wszczepienie endoprotezy trzeba czekać od 8 miesięcy do dwóch lat, chociaż z roku na rok przeprowadza się tu coraz więcej operacji. Przed trzema - czterema laty wszczepiano 300 sztucznych stawów, w ubiegłym roku 600, a kolejka – jak mówią lekarze – ani drgnęła. W tym roku, operując na dwie zmiany, ortopedzi ze szpitala Degi przeprowadzą 800 do 900 takich operacji. – Więcej operować nie możemy – mówi prof. Pucher.
Podkreśla, że pacjentów ze zwyrodnieniami, a choroba ta jest bardzo częstym wskazaniem do wszczepienia sztucznych stawów, nie ubędzie – To jest choroba charakterystyczna dla osób starszych, a społeczeństwo się starzeje – tłumaczy.
Można zmienić szpital
Kasa Chorych wydała w ubiegłym roku na program wszczepiania endoprotez 8 milionów, w tym 20. Finansowana przez kasę procedura obejmuje cały pobyt pacjenta w szpitalu, wszystkie badania diagnostyczne związane z zabiegiem, samą operację, jak i koszt endoprotezy oraz pobytu w szpitalu.
Od pierwszego lipca zabiegi wykonywać będzie nie kilka, ale kilkanaście szpitali w całym województwie. Według kasy, zwiększenie liczby szpitali, które otrzymają pieniądze za leczenie i zakup endoprotez (w tym roku implanty każdy szpital kupuje oddzielenie), powinno rozładować kolejkę.
– Każda z osób wpisanych na listę oczekujących, powinna dowiedzieć się o przewidywanym terminie wykonania zabiegu. Pacjenci, którzy już są zapisani na listach, mogą dokonać zmiany i wyboru nowego szpitala – mówi Alicja Stachowiak, rzecznik WRKCh.
A co za rok?
Czy jest więc szansa na zmniejszenie kolejki? – Mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami. Być może w ciągu roku - dwóch jesteśmy w stanie doprowadzić do sytuacji, w której na endoprotezę stawu biodrowego czy kolanowego – te wszczepiamy najczęściej – trzeba będzie czekać nie dłużej niż kilka tygodni – mówi prof. Pucher.
Zastanawia się jednak, co stanie się z programem
wszczepiania endoprotez za rok, gdy nie będzie już kas chorych.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?