Przez lata rekonstrukcja Bitwy o Poznań miała miejsce na poznańskiej Cytadeli. To tam w 1945 roku toczyły się walki o wyzwolenie miasta spod niemieckiej okupacji. Jednak obecność 300 rekonstruktorów, ciężkich maszyn źle wpływała na zimujące w parku zwierzęta. Dlatego też w tym roku zdecydowano się przenieść widowisko na teren boiska WTKK przy ul. Winogrady.
- Teren jest wspaniały do przygotowanie takiej rekonstrukcji - zapewnia Waldemar Jankowiak, prezes Stowarzyszenia Poznańska Grupa Rekonstrukcji Historycznej, organizator imprezy. - Mamy tu naturalny amfiteatr, same wzgórza, więc nikt nikomu nie zasłania. Na tym terenie już trzy lata temu prowadziliśmy rekonstrukcję, ale temperatura była nieco wyższa, nie padało, nie było wiatru.
Bitwa o Poznań to żywa lekcja historii
Mimo niepogody rodziny z dziećmi przyszły popatrzeć, jak mogła wyglądać bitwa o Poznań w 1945 roku. Mogli także przyjrzeć się z bliska samochodom i motocyklom wojskowym z okresu II wojny światowej.
- Rzadko takie rzeczy można zobaczyć, wiec nie chcieliśmy tracić okazji - mówi Artur Medel z Poznania, który przyszedł na Winogrady z dwójką dzieci.
- Wszystko mi się podoba - przyznał jego syn, pięcioletni Karolek.
Sprawdź też:
- Inscenizacje wzbudzają wiele emocji wśród najmłodszych. To jest żywa lekcja historii. Przerabiamy takie rzeczy w szkołach, podczas dodatkowych zajęć. Zainteresowanie jest ogromne, to najcichsze lekcje w szkole - dodaje Waldemar Jankowiak.
Bitwa o Poznań. Rekonstruktorzy z całej Polski przyjechali do Poznania
W rekonstrukcję wydarzeń sprzed 75 lat zaangażowali się rekonstruktorzy z całej Polski.
- Są tu grupy od Szczecina do Rzeszowa - wyjaśnia Jankowiak.
Jak zapewnia prezes SPGRH Warta, bitwa o Poznań to widowisko, gdzie są przydzielone role, gdzie wiadomo, kto wygra, a kto przegra, gdzie mundury, ekwipunek i broń muszą być zgodne z realiami historycznymi czasu, jaki jest odtwarzany.
Sprawdź też:
- Przyznam, że zakładam ten mundur (rosyjski przyp. red.), ale z obrzydzeniem. Natomiast rekonstrukcje mają to do siebie, że muszą być dwie strony. Raz gramy dobrych, a raz... z pokorą przyjmujemy rolę, którą przychodzi nam grać i dzielnie polegniemy na polu bitwy - mówi Janusz Waliszewski, historyk z Pleszewa z Drużyny Tradycji 70. Pułku Piechoty.
Potwierdza, że rekonstrukcja to żywa lekcja historii, ale dla samych rekonstruktorów możliwość spotkania się w swoim gronie.
- Mimo że odtwarzamy bitwę o Poznań już któryś raz, nie ma scenariusza, którego można się nauczyć na pamięć, a to z bardzo prostego powodu. W momencie, gdy przyjeżdżamy na rekonstrukcję, mamy zaledwie kilka godzin, by zapoznać się z polem rekonstrukcyjnym, ze scenariuszem, więc mamy ogólny rys tego, co będzie odtwarzane, odgrywane, dlatego zawsze jest element... szaleństwa - dodaje Janusz Waliszewski.
Ci, którzy chcieli się rozgrzać, mogli schronić się w namiocie, gdzie rozlewana była grochówka. Największym zainteresowaniem wśród najmłodszych cieszyły się jednak stanowiska, gdzie prezentowane było uzbrojenie.
Zobacz zdjęcia z rekonstrukcji walk:
POLECAMY TEŻ:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?