Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A to trzeba sprzątnąć

Leszek WALIGÓRA
Śmieciarki z Sity przynajmniej na razie nie wjadą na kostrzyński „rynek śmieciowy”. Fot. W. Wylegalski
Śmieciarki z Sity przynajmniej na razie nie wjadą na kostrzyński „rynek śmieciowy”. Fot. W. Wylegalski
Przetarg na wywóz śmieci w Kostrzynie został unieważniony. Informatorzy Gazety twierdzą, że tylko dlatego, by mogła wygrać wcześniej wybrana, wcale nie najtańsza firma.

Przetarg na wywóz śmieci w Kostrzynie został unieważniony. Informatorzy Gazety twierdzą, że tylko dlatego, by mogła wygrać wcześniej wybrana, wcale nie najtańsza firma.

W przetargu na wywóz śmieci z budynków obsługiwanych przez kostrzyński Zakład Komunalny startowały 3 firmy: Sita z Poznania, Zys ze Swarzędza i Mip-Trans z Kostrzyna. Pierwsza żądała 30 tysięcy złotych, dwie pozostałe - 50 i 58 tysięcy złotych. Jedynym kryterium wyboru była cena - więc teoretycznie powinna wygrać firma z Poznania. Ale nic z tego nie będzie.

– Przetarg został unieważniony, bo... bo.... Wie pan co, niech pan lepiej rozmawia z dyrektorem – tłumaczy Aleksandra Włodarczak z Zakładu Komunalnego w Kostrzynie. Dyrektor, Ryszard Dyzma, zdziwiony pyta: Kto panu powiedział, że przetarg został unieważniony?
A nie został? – On dopiero zostanie unieważniony.
Dlaczego? – Bo jedna z firm nie dostarczyła wszystkich dokumentów, a konkretnie zezwolenia na prowadzenie takiej działalności. Druga zaś przeprowadziła kalkulację dla większej liczby pojemników niż napisaliśmy w warunkach - a więc podała wyższą cenę. Został tylko jeden oferent, a wtedy przetargu być nie może – tłumaczy dyrektor. Ta pierwsza firma to poznańska Sita, druga - swarzędzka firma Artura Zysa.

Bo nie spełnili

Inaczej sprawę przetargu widzi zastępca burmistrza Kostrzyna Jerzy Nowak: Oferta pierwszej firmy została odrzucona, bo ciąży na niej wyrok Urzędu Zamówień Publicznych. Wiemy, że ta sprawa jeszcze się toczy, więc firma będzie mogła wystartować w drugim przetargu.
A co z brakiem zezwolenia? – Faktycznie - poznańska firma nie miała też koncesji - mówi wiceburmistrz. Dodajmy - koncesji, którą podpisuje właśnie wiceburmistrz. – I właśnie dzisiaj ją podpisałem – tłumaczy Nowak.
Andrzej Bernatowicz, szef poznańskiej Sity, mówi: Sprawę z Urzędem Zamówień Publicznych właśnie wyjaśniamy. Ale prawo mówi, że przy przetargach poniżej 30 tysięcy euro nie powinna mieć ona znaczenia. Co do koncesji - zapewniano nas, że skoro złożyliśmy dokumenty, wszystko jest w porządku...

Bo są za drodzy

W nowym przetargu według zapewnień dyrektora Dyzmy wystartować będą mogły wszystkie 3 firmy. Andrzej Bernatowicz mówi: I wtedy każdy z naszych konkurentów znając naszą pierwszą ofertę będzie mógł dać niższą cenę.

– Co zrobię z tym przetargiem to moja sprawa. Ale co ja mogę zrobić, kiedy na tym terenie okazuję się najdroższy. Pewnych rzeczy nie da się zrobić taniej – tłumaczy Artur Zys, szef swarzędzkiej firmy. To od nas dowiedział się o unieważnieniu przetargu.

Unieważnieniem przetargu jest także zdziwiona Małgorzata Jabłońska, właścicielka kostrzyńskiego Mip-Transu. – Przetarg miałby być ustawiony pode mnie? To wręcz śmieszne. Jeśli ktokolwiek zna pana Dyzmę, wie, że u niego żadne ustawianie przetargu nie przejdzie – mówi Małgorzata Jabłońska. – Oferta poznańskiej firmy okazała się na tyle niska, że nie wiem jak z nią konkurować. Dla mnie to poniżej kosztów.

Nasz informator twierdzi, że w Kostrzynie do tej pory wszystkie przetargi „śmieciowe” wyglądały podobnie: raz wygrywała firma z Kostrzyna, raz ze Swarzędza, czasem dzieliły się pracą. Innych firm po prostu nie było. Wszystko zmieniło się, gdy zjawiła się firma z Poznania.

– Nie tylko nie podzieliliśmy rynku, ale wręcz się o niego bijemy. Zwłaszcza, że firma Zysa jest na rynku od kilkunastu lat, a moja zaledwie od pięciu – Małgorzata Jabłońska mówi o swojej współpracy z firmą Artura Zysa. – To bardzo trudny sektor, jest dużo firm, a za mały rynek. Pewnie, że chcielibyśmy, aby władze miasta nam pomagały, ale to zwyczajnie nie jest możliwe.
Czy przypadkiem Sita nie próbuje podbić rynku zaniżając ceny poniżej kosztów? – Kiedy ostatnio wystartowaliśmy w jednym z przetargów, nasze ceny okazały się nawet o kilkaset tysięcy niższe. Dlaczego? Bo nam wystarcza kilkuprocentowy zysk. To się nie podoba – tłumaczy Bernatowicz.

Bo są sygnały

– Zakład Komunalny podlega Urzędowi Miasta, ale przetargi prowadzi sam – mówi Jerzy Nowak. Po rozmowie z Gazetą wiceburmistrz przyznaje jednak, że w Zakładzie zacznie się kontrolowanie przetargów. – To nie pierwszy przypadek kiedy docierają do nas sygnały o zastrzeżeniach - choć od razu mówię: wcale to nie znaczy, że są one zasadne – tłumaczy Nowak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto