Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A w księgach wciąż Niemcy

Waldemar KONIECZNY, Barbara KOZŁOWSKA
Wacław Niechniedowicz z Czekanowa obawia się powrotu przedwojennych właścicieli swojego gospodarstwa. Fot. W. Konieczny
Wacław Niechniedowicz z Czekanowa obawia się powrotu przedwojennych właścicieli swojego gospodarstwa. Fot. W. Konieczny
W byłym województwie pilskim większość rolników uprawia ziemię, którą otrzymali na mocy dekretu o reformie rolnej. Niektórzy się boją bo w starych Grundbuchach – księgach gruntowych – nadal znajdują się ...

W byłym województwie pilskim większość rolników uprawia ziemię, którą otrzymali na mocy dekretu o reformie rolnej. Niektórzy się boją bo w starych Grundbuchach – księgach gruntowych – nadal znajdują się zapisy o dawnych niemieckich właścicielach.

Wieś Czekanowo w gminie Wągrowiec przed wojną była zamieszkana przez niemieckich bauerów. Teraz w Czekanowie są 22 gospodarstwa rolne. Trzech polskich rolników wykupiło ziemię od Niemców jeszcze przed wojną i oni są pewni, że te grunty należą do nich. Jednak większość mieszkańców w takich wsiach jak Czekanowo z niepokojem wyczekuje wejścia Polski do Unii.

- Przyjeżdżali, oglądali – wspomina jeden z rolników. – Mój sąsiad zbudował altanę przy domu i dawny właściciel, który przyjechał obejrzeć swój rodzinny dom, wyzwał go, twierdząc, że altana szpeci architekturę budynku.

- Sam sprawdziłem w księdze wieczystej i tam wciąż jako właściciel zapisany jest Niemiec Klose – mówi Wacław Niechniedowicz, rolnik z Czekanowa. – Prawo unijne ma być ważniejsze od naszego. Czyli każdy niemiecki gospodarz, który zwróci się o zwrot swoich gruntów, będzie mógł skierować sprawę do sądu w Hanowerze czy Bremie i zgodnie z unijnym prawem, skoro zapisany jest w księgach wieczystych jako właściciel, odzyska swoje ziemie.

Grunt to Grundbuch

Niemcy nazywali je „Grundbuch'’ – księga gruntowa. W Sądzie Rejonowym w Złotowie jest ich około tysiąca. W sądzie w Czarnkowie zajmują 2 regały, a w każdym są 4 półki czterometrowej długości. W każdym Grundbuchu jest od 25 do 30 kart. Każda karta to jeden przedwojenny, niemiecki właściciel nieruchomości, najczęściej rolnej.
Grundbuchy są obecnie zamknięte albo czynne. Grundbuch zamknięty jest wtedy, gdy została założona nowa księga wieczysta (obecnie dla każdej nieruchomości prowadzona jest osobna księga), w której wpisany jest aktualny właściciel – wtedy karta w Grundbuchu z nazwiskiem byłego właściciela zostaje opatrzona odpowiednimi adnotacjami oraz datą – i przekreślona. Grundbuch czynny jest wtedy, gdy ciągle figuruje w nim stary, niemiecki właściciel, bo obecny nie uregulował formalnych spraw własnościowych.
W Chodzieży niemieccy właściciele w księgach to „śladowe ilości’'. Również w Trzciance to margines. W Złotowie trudno sprawdzić, ile jest Grundbuchów czynnych. W Pile niemieckie księgi dotyczą raczej tamtejszych nieruchomości miejskich. W Wągrowcu mówią, że większość rolników nie starała się o przepisanie gruntów.

Z mocy prawa

Uprawnienia do sprawowania formalnego zarządu nad Ziemiami Odzyskanymi władze polskie uzyskały na podstawie Układu Poczdamskiego z 1945 roku. Podstawowym aktem prawnym regulującym sprawy własności tych ziem był dekret z 6 września 1944 roku o reformie rolnej, zgodnie z którym skarb państwa przejmował m. in. nieruchomości ziemskie będące własnością obywateli Rzeszy Niemieckiej nie-Polaków i obywateli polskich narodowości niemieckiej. Uzupełnieniem przepisu o reformie był dekret z 8 marca 1946 r. o przejęciu z mocy prawa przez skarb państwa majątku opuszczonego i poniemieckiego, m. in. Rzeszy Niemieckiej i b. Wolnego Miasta Gdańska oraz ich obywateli. Z większości przejętego przez państwo majątku został utworzony tzw. zapas ziemi.

- Ziemie te nadawane były ludziom na własność – podkreśla Barbara Pachucka, z-ca dyrektora Departamentu Gospodarki Ziemi i Infrastruktury Wsi w Ministerstwie Rolnictwa.
Kolejny dekret z 6 września 1946 roku o ustroju rolnym i osadnictwie m. in. na Ziemiach Odzyskanych regulował sposób tworzenia tam i nabywania (odpłatnie) gospodarstw rolnych i działek. Dekret preferował m. in. przesiedleńców, osadników wojskowych, właścicieli gospodarstw małorolnych spoza terenu Ziem Odzyskanych. Dowodem stwierdzającym przekazanie nieruchomości w trybie reformy rolnej były akty nadania. Dokumenty te stanowiły i nadal stanowią podstawę wpisu w księdze wieczystej. W stosunku do ziem nabytych zgodnie z dekretem z 6.9.1946 roku, akt nadania stanowił podstawę do wydania orzeczenia o wykonaniu aktu nadania. Jest ono ostateczne i również stanowi podstawę wpisu w księdze wieczystej. Kolejny dekret z 1951 roku uwłaszczał z mocy prawa posiadaczy gospodarstw na Ziemiach Odzyskanych, którzy dotąd ich nie nabyli, a dekret z 1955 roku uwłaszczał dzierżawców w całej Polsce. We wszystkich tych przypadkach były wydawane stosowne dokumenty.

Wpis formalny

Prawnicy przyznają, że mimo tylu dekretów, aktów, uwłaszczeń mogą być osoby, które dokumentów nie mają. W ciągu ponad 50 lat mogły one z wielu różnych powodów gdzieś się zawieruszyć, albo zginąć. Według prawników, sprawy nadania własności w takich przypadkach w zdecydowanej większości załatwiła ustawa z 26 października z 1971 roku o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych.

– Bardzo ważne jest to, że decyzje wydane na podstawie tej ustawy są ostateczne i nie można ich uchylić ani unieważnić w drodze postępowania administracyjnego – mówi B. Pachucka. – Chyba że ktoś wystąpi na drogę sądową.
Według prezes Sądu Rejonowego w Złotowie Elżbiety Koczorowskiej, jeżeli rolnik dotąd nie figuruje w księdze wieczystej jako właściciel gospodarstwa, powinien zgłosić się do sądu wieczysto-księgowego z wnioskiem o założenie księgi i wpis jako właściciela na podstawie aktu nadania. Jeżeli aktu nie ma, powinien zgłosić się do sądu bądź organów administracji państwowej, które podejmą stosowne kroki w celu ustalenia własności. Prezes podkreśla, że w każdej sprawie może być inny tryb postępowania, bo sytuacje są bardzo różne. Niektóre, na przykład ustalenie zasiedzenia, mogą być związane z kosztami. Ale formalności wpisu do ksiąg wieczystych rolnicy muszą załatwić dla własnego dobra.

Formalności, bo jak wskazuje B. Pachucka, dekret z 28 października 1947 roku uchylił moc prawną niemieckich ksiąg wieczystych na terenach Ziem Odzyskanych.

- Jeżeli Grundbuchy nie są jeszcze zamknięte, to jest to wina obecnych, polskich właścicieli – mówi Elżbieta Kaczorowska.

A prawo międzynarodowe?

Polskie granice zachodnie zostały uznane w umowach dwustronnych, najpierw z Niemiecką Rebubliką Demokratyczną, a potem w latach 1970, 1990 i 1991 z Republiką Federalną Niemiec.
Według Grażyny Kołodziejskiej, autorki opracowania pt. „Szczególny status prawny nieruchomości rolnych położonych na Ziemiach Zachodnich i Północnych”, byli niemieccy właściciele mogą powoływać się na protokół nr 1 do „Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”, który Polska ratyfikowała w 1994 roku. Zgodnie z art. 1 protokołu „Każda osoba fizyczna i prawna ma prawo do poszanowania swego mienia. Nikt nie może być pozbawiony swojej własności, chyba że w interesie publicznym i na warunkach przewidzianych przez ustawę zgodnie z ogólnymi zasadami prawa międzynarodowego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto