Adam MaŁysz: O rozczarowaniu nie ma mowy

Ze swojego występu jestem zadowolony, bo skakałem dzisiaj znacznie lepiej niż w ostatnich tygodniach. O rozczarowaniu nie może więc być mowy. Oczywiście, że chciałbym stać na podium i marzyłem, jak chyba każdy z zawodników, o olimpijskim medalu. Trzeba jednak być realistą. W tym sezonie nie prezentowałem wysokiej formy. W ostatnim czasie skakałem bardzo słabo i nie pozostaje mi nic innego jak tylko cieszyć się z tego, że moja dyspozycja jest teraz znacznie lepsza, że z każdym skokiem jestem bliżej czołówki. Dzisiaj różnice były bowiem niewielkie. Może gdybym trochę nie zepsuł drugiego skoku, byłaby szansa na jeszcze lepszą lokatę. W tej finałowej próbie chyba za mocno chciałem się odbić...
Bardzo się też cieszę, że do drugiej serii awansowali wszyscy moi koledzy z zespołu. To na pewno ich podbuduje. Dobrze też wróży przed konkursem drużynowym. Ja sam myślę już też o konkursie na dużej skoczni. Jeśli nadal będę się poprawiał, to być może będę miał jeszcze większe powody do radości.