Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AFERA W WOJSKU - Czyli jak pilarz omal nie zginął przy wycince

Łukasz Cieśla
Pracownik z jednostki w Powidzu omal nie zginął przy wycince drzew. Jak się okazało, była ona nielegalna. Sprawą zajęła się prokuratura wojskowa.

- Pilarz nie miał uprawnień do obsługi piły, a jedynie do jej konserwacji - opowiada ppłk Marcin Jaruszewicz, zastępca Wojskowego Prokuratora Garnizonowego w Poznaniu. - Powołany przez nas biegły stwierdził, że pilarz wycinał drzewa niezgodnie z kanonami sztuki i tylko cudem uniknął wypadku. Mógł się on zakończyć nawet śmiercią mężczyzny.

Jednak to nie pilarz stanął przed sądem. Prokuratura postawiła zarzuty ppłk. Piotrowi K., który w zeszłym roku nakazał wycięcie ponad 30 topoli i brzóz. Znajdowały się we wsi Babin przy obiektach wojskowych podległych powidzkiej bazie. Oficer nakazał wycinkę, mimo że nie uzyskał na nią stosownych pozwoleń. Tłumaczył się, że chciał uporządkować teren, a drzewa mogły zagrażać bezpieczeństwu żołnierzy i sprzętu. Jednak, jak ustalił biegły, większość drzew była zdrowa.

Ostatecznie kilka dni temu poznański sąd wojskowy warunkowo umorzył sprawę przeciwko Piotrowi K. Orzeczenie było częściowo zgodne z wnioskiem prokuratury. Nie domagała się skazania żołnierza, a jedynie tego, by zapłacił wysoką grzywnę i poniósł karę dyscyplinarną. Warunkowe umorzenie sprawy miało być zawieszone na dwa lata.

- Prokuratura wnosiła też, aby żołnierz zapłacił 3 tysiące na cel związany z ochroną przyrodą. Obniżyliśmy tę kwotę do 800 złotych. Nie przystaliśmy na wniosek, by żołnierz został ukarany przez swoich przełożonych. A warunkowe umorzenie jest na okres roku - mówi ppłk Daniel Błaszak z Wojskowego Sądu Okręgowego.

Łagodne potraktowanie oficera wynika z faktu, że cieszy się dobrą opinią, a jego czyn nie miał wysokiego stopnia szkodliwości społecznej. Piotr K. nie był jedynym żołnierzem z Powidza, który trafił przed sąd w związku z nielegalną wycinką. W innym procesie skazani zostali dwaj żołnierze, którzy skradli ścięte topole i brzozy. Wojskową ciężarówką zawieźli je do swoich domów i użyli jako opału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto