Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agresja rodzi agresję. Młodzież przeniosła ją z Internetu do życia

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Realne zagrożenia pojawiające się w galeriach handlowych są znacznie mniejsze, niż wynikałoby to z internetowych doniesień
Realne zagrożenia pojawiające się w galeriach handlowych są znacznie mniejsze, niż wynikałoby to z internetowych doniesień Adam Jastrzębowski
Niebezpieczeństwo może czyhać wszędzie - mówi Klaudia Małek z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Ratunek widzi w edukacji i szerokiej ofercie sposobów spędzania czasu.

Spis treści

W styczniu poznańska galeria Posnania pojawiła się na ustach całej Polski. To za sprawą gangu nastolatków mających terroryzować klientów centrum handlowego. Na temat zajść, które rozpętały burzę, pojawiają się rozbieżne opinie.

Z jednej strony słychać głosy, że sprawa ma być rozdmuchana w mediach, z drugiej informacje (w większości anonimowe) oraz filmiki, które nasuwają poważne pytania na temat bezpieczeństwa. Nie ulega jednak wątpliwości, że centra handlowe stały się miejscem przesiadywania grup młodych ludzi. Pytanie, czy to miejsce odpowiednie.

Anonimowe donosy

– Słyszałam, że są takie „gangi” nastolatków pod Posnanią. Wbrew pozorom, są to głównie dziewczyny. Podchodzą do dzieciaków, które idą same i od razu żądają oddania pieniędzy albo telefonu. Wyszło to przypadkiem, gdy koleżanka nie wiedziała, czemu jej syn nie chce iść sam do Posnanii znaleźć sobie butów. Ona drążyła temat i w ten sposób dzieciak się wygadał

– to tylko jeden z wielu anonimowych postów opublikowanych w internecie w związku z aferą, która wybuchła 21 stycznia.

Gang nastolatków miał grasować w galerii oraz pod nią terroryzując poznaniaków od dłuższego czasu.

– Parę miesięcy temu, jak byłem z koleżanką w Posnanii, to przez główne wejście weszła ekipa 10-15 osób. Zaczęli krzyczeć „wszystkich roz...my”, zaczęli kopać wszystko, co napotkali przed sobą, a co na to ochrona? Nic. Tylko się uśmiechnęła i zero reakcji

– przekazuje anonimowy mężczyzna.

To tylko hejt?

Podstawowy problem z tymi opowieściami jest taki, że są to w dużej większości wypowiedzi anonimowe, niepotwierdzone twardymi dowodami. Mimo że na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa pojawiło się ponad 2 tys. anonimowych zgłoszeń, co w teorii mogłoby czynić galerię jednym z najniebezpieczniejszych miejsc w kraju, trzeba zachować dystans.

Niebezpieczną sytuację w określonym miejscu może zgłosić każdy. Prawdziwości tych zgłoszeń nikt nie weryfikuje. Poznańska policja przekazała, że w styczniu interweniowała pięciokrotnie po wezwaniu do Posnanii oraz 11 razy w grudniu. Sprawy w głównej mierze dotyczyły kradzieży sklepowych dokonywanych przez nieletnich.

Nie zmienia to faktu, że sprawa odbiła się szerokim echem.

– Zadzwoniłam do mojej mamy, żeby powiedzieć jej, że nie musi się bać o moje zdrowie. Jestem bezpieczna i nikt za mną nie goni z pistoletem po galerii

– przekazała nam Greta pracująca przy jednym ze stanowisk w Posnanii.

– Widziałam, że o tym problemie zrobiło się głośno, jednak on mnie nie dotyka. Zdarzyło się, że jakieś dzieci rzucały w nas papierkami, ale poza tym nie działo się nam nic niebezpiecznego

– dodała.

Po 21 stycznia w Posnanii zwiększyła się liczba ochroniarzy oraz policjantów patrolujących teren dookoła centrum handlowego. Nie uciszyło to jednak internetowego szumu. Oprócz komentarzy w tonie alarmistycznym, pojawiły się i takie, w których próbowano obrócić całą sytuacją w żart.

Realne zagrożenia być może nie są tak duże jak wynika z anonimowych donosów, jednak coraz częściej słychać głosy, że sytuacja powinna być sygnałem ostrzegawczym przede wszystkim dla rodziców dzieci oraz nastolatków. Zwiększona liczba ochroniarzy oraz patroli policyjnych załatwia, jak można mieć nadzieję, problem bezpieczeństwa tylko w Posnanii.

Młodzi wierzą w edukację

Co na to bezpośrednio zainteresowani? Spytaliśmy radnych Młodzieżowego Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, w skład którego wchodzi 39 osób w wieku od 15 do 20 lat.

– Niebezpieczeństwo na najmłodszych może czyhać nie tylko w galerii, ale także w parku, na ulicy czy w jakimkolwiek innym miejscu publicznym

– mówi Klaudia Małek, sekretarz MSWW.

Podczas spotkania ze strażą pożarną oraz policją poruszyła temat bezpieczeństwa młodzieży, w kontekście sytuacji poznańskiej galerii, ale i w ogóle.

– Wydaje mi się, że chodzi tu przede wszystkim o edukację młodych osób. Młodzi nie wiedzą, jak spędzać ten czas, przez
po prostu wybierają jakieś miejsca w mieście

– twierdzi młodzieżowa radna.

Wtóruje jej Karolina Walkowska, wiceprzewodnicząca MSWW.

– Potrzeba przede wszystkim takiej podstawy edukacyjnej oraz świadomości społecznej, żeby wychodzić do dzieci, do młodzieży wychodzić I pokazywać im alternatywy na spędzanie wolnego czasu, rozwijanie ich zainteresowań, pasji, hobby. Wydaje mi się, że w Poznaniu przede wszystkim jest dużo takich miejsc, gdzie mogą się rozwijać

– mówi.

I dodaje:

– Tu nie chodzi tylko o niezapewnienie im miejsca do swobodnego spędzania wolnego czasu, ale również o uświadamianie młodzieży o tym co jest złem. Agresja, hejt czy przemoc również w Internecie nie jest sposobem, w który mogą wyładować swoje emocje.

„Agresja rodzi agresję”

Prawie 100 tys. osób odpowiedziało na wydarzenie nawołujące w nazwie do „polowania na patusów drillowców” (tak określani są
nastolatkowie będący częścią tzw. gangów) w okresie ferii zimowych. Większość z użytkowników śmieje się z całej sytuacji jednak, jak podkreślają młodzieżowi radni agresja rodzi agresję. Wystarczy, że znajdzie się kilka osób, które całe wydarzenie wezmą na poważnie, by doszło do prawdziwej tragedii.

– Hejt rodzi hejt, agresja rodzi agresję, przemoc rodzi przemoc. Nikt nie powinien samopas czegokolwiek robić w tej sytuacji

– podkreśla Karolina Walkowska.

– To jest nie pierwsza taka sytuacja w Polsce, bo takich jest na pewno wiele. Od załatwiania takich spraw i np. karania winnych są odpowiednie organy takie jak policja. Absolutnie nie powinny robić tego ani dzieci, ani młodzież, ani postronne osoby dorosłe

– uważa wiceprzewodnicząca MSWW.

Członkowie młodzieżowego sejmiku, mimo swojego wieku starają się walczyć o sprawy, które bezpośrednio dotyczą ich rówieśników.

– Niestety po pandemii COVID zauważam także wśród swoich znajomych, że zainteresowania młodych, hobby i pasje zostały zatracone - to ogromny problem. Młodzież w trakcie zamknięcie spędzała czas w Internecie, czując się bezkarnie i stosując hejt. Teraz przenieśli go do świata realnego

– wyznaje Amelia Szafraniak.

Młodzież zdecydowała się również na wystosowanie apelu do rodziców młodych Wielkopolan oraz Wielkopolanek.

– Wasza rola w życiu każdego młodego człowieka ma niebagatelne znaczenie. To fundament wchodzenia w dorosłość. W wieku nastoletnim człowiek poznaje swoją tożsamość i stawia czoła presji społecznej, a także wyzwaniom. Czasy, w których żyjemy są
trudne. Nierzadko młodzi ludzie doświadczają przemocy rówieśniczej. To ogromny problem.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Agresja rodzi agresję. Młodzież przeniosła ją z Internetu do życia - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto