5 grudnia na Uniwersytecie Ekonomicznym ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz wygłosił wykład pt. "Gender – dewastacja człowieka i rodziny?". Temat wzburzył oburzenie w środowisku poznańskiej lewicy i pracowników naukowych UAM, zajmujących się gender studies.
Zanim na dobre wykład się rozpoczął, zakłócili go obecni na miejscu anarchiści – jeden z nich ubrany w złotą sukienkę wszedł na biurko, przy którym siedział ksiądz. Wszyscy słuchacze wykładu zostali poproszeni o opuszczenie sali, do której wkroczyła policja.
- Interwencję podjęli zarówno funkcjonariusze kryminalni, jak i policjanci z oddziału prewencji – wyjaśnia w rozmowie z MM Poznań Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. – Interwencja została podjęta na żądanie rektora uczelni.
Doszło do prawdziwej szarpaniny z udziałem wielu osób, w czasie której dało się słyszeć dźwięk paralizatora prądu – widać to m.in. na filmie wideo, który w czwartek opublikowaliśmy na mmpoznan.pl (Zobacz:Szarpanina anarchistów z policją na wykładzie o gender [wideo + zdjęcia]).
- Zarówno kryminalni jak i policjanci z prewencji nie mają w swoim wyposażeniu paralizatorów, ale będziemy tę sprawę wyjaśniać – zapewnia Borowiak.
W sumie w trakcie całego zajścia zatrzymano trzy osoby, z których jedna została już zwolniona do domu.
- Pozostałym dwóm osobom zamierzamy postawić zarzut zakłócenia miru uczelni, nieopuszczenia pomieszczenia na polecenia policji oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy – zapowiada rzecznik wielkopolskiej policji. – W zajściu zostało rannych dwóch policjantów. Jeden trafił do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu, a drugi został pogryziony i podrapany. Obie zatrzymane osoby po usłyszeniu zarzutów także zostaną zwolnione do domu.
Dowodem w sprawie mają być nagrania z monitoringu oraz filmy nakręcone na miejscu m.in. przez organizatorów wykładu. Za czynną napaść na policjanta zatrzymanym anarchistom może grozić nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu przesłał 6 grudnia do mediów oświadczenie, w którym podkreśla, że szanuje prawo do publicznego wyrażania poglądów. To dlatego, że uczelnia jest naturalnym miejscem, gdzie powinny spotykać się, a także ścierać, poglądy w najtrudniejszych nawet sprawach, z uwzględnieniem akademickich zwyczajów i norm.
"Uniwersytet, udostępniając swe mury dla miejsca debaty, nie przesądza o słuszności przedstawianych w jej trakcie tez, a jedynie stwarza prelegentowi możliwość zaprezentowania swojego stanowiska i podejmowania dyskusji na różne, także kontrowersyjne tematy. Ze względu na ryzyko wystąpienia zachowań o znamionach naruszenia porządku prawnego, władze uczeni zdecydowały się na wcześniejsze poinformowanie policji o potencjalnym zagrożeniu. Było to wyrazem troski o bezpieczeństwo tak prelegenta, jak i innych uczestników debaty" - czytamy w komunikacie.
Uniwersytet wyraża swoje zaniepokojenie naruszaniem akademickich zasad otwartości, swobody myśli i kultury dyskusji, do jakich doszło podczas wykładu prof. ks. Pawła Bortkiewicza. Piętnuje w oświadczeniu próby zakłócenia wydarzenia i przerywanie wypowiedzi prowadzącego wykład, a także inne bezprawne działania, do których doszło.
"Wystąpienia osób o różnych światopoglądach są dopuszczalne przy zachowaniu ich akademickiego charakteru. Wystąpienie prof. ks. Pawła Bortkiewicza bez wątpienia takie cechy posiadało, o czym najlepiej świadczyła szeroka dyskusja w drugiej części spotkania" - napisano w komunikacie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?