Anglicy świętowali remis na placu Wolności (zdjęcia)

Poniedziałek przyniósł pewne uspokojenie, jeśli chodzi o emocje związane z Euro 2012 w Poznaniu. Wielu kibiców Chorwacji i Irlandii opuściło miasto – w porze meczów na Starym Rynku i w Strefie Kibica nie było już tak tłoczno jak w weekend.

Na placu Wolności pojawiło się za to kilkudziesięciu Anglików, którzy przyszli dopingować swoją reprezentację w meczu z Francją. Wielu z nich mieszka i pracuje na co dzień w Poznaniu.
- Mieszkam przy ul. Święty Wojciech od 7 lat – mówi łamaną polszczyzną James.

Byli i tacy, którzy przyjechali do Poznania z Anglii. Dlaczego wybrali akurat Poznań, skoro swoje mecze grupowe piłkarze Anglii rozgrywają na Ukrainie?
- Bo podróż do Poznania jest znacznie tańsza i krótsza niż do Doniecka – wyjaśnia Dean, który dzień wcześniej przyleciał do naszego miasta z Birmingham. – Poznań jest bardzo ładny i smakuje mi wasze piwo, chociaż akurat tutaj sprzedają tylko Carlsberga.

Francuskich kibiców było na placu Wolności znacznie mniej, ale ich drużynę wspierali dopingiem najliczniejsi w Strefie Kibica Irlandczycy, nieprzepadający za bardziej utytułowanymi sąsiadami. Sympatie poznaniaków były podzielone.
- Kibicuję Francji w geście solidarności z Irlandczykami, których bardzo polubiłam – wyjaśnia Dorota. 

Mecz zakończył się remisem 1:1, co Anglicy przyjęli z wielką radością, tańcząc i krzycząc „Let’s all do the Poznan!”, a nawet wznosząc w górę atrapę Pucharu Euro 2012.

Drugi poniedziałkowy mecz Ukrainy ze Szwecją budził już znacznie mniejsze zainteresowanie – wielu kibiców przeniosło się z placu Wolności do pubów na Starym Rynku. Nie znaczy to wcale, że na mecz nie przyszli kibice obu reprezentacji. Byli to przede wszystkim Szwedzi i Ukraińcy pracujący i studiujący na co dzień w Poznaniu i ich polscy znajomi. W kompletnym stroju Szwecji pojawiła się m.in. Martyna.

- Tak naprawdę z powodu studiowanego kierunku kibicuję Finlandii, która ona nie gra na Euro, ale Szwecja to ich sąsiad – wyjaśnia.

Zobaczcie zdjęcia: