Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antoninek Dolny - Jedni płacą za drogę, inni nie

Katarzyna Fertsch
Tak urzędnicy podzielili Antoninek Dolny
Tak urzędnicy podzielili Antoninek Dolny
Granica przebiega mniej więcej na ulicy Haliny. Właściciele posesji położonych po prawej stronie osiedla zapłacą za to, że miasto zbudowało im drogę. Ci po lewej, z opłaty zostali zwolnieni. Zdaniem mieszkańców, to jawna niesprawiedliwość. Tym bardziej że drogi powstały w ramach jednej inwestycji. Dlatego odwołują się i skarżą GEOPOZ w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.

Opłata adiacencka, bo o niej mowa, to opłata za wzrost wartości nieruchomości. Jeśli miasto zbuduje obok posesji drogę, kanalizację czy urządzenia gazowe, standard nieruchomości wzrasta. A co za tym idzie, rośnie też jej wartość. Zgodnie z prawem, miastu – które przyczyniło się do tego wzrostu – właściciele nieruchomości muszą oddać do 50 proc. wzrostu wartości.

– Nałożone na nas opłaty wahają się od 3 do nawet 9 tysięcy złotych – opowiada pan Andrzej, mieszkaniec Antoninka Dolnego. – Co ciekawe, tylko część właścicieli posesji będzie musiała zapłacić. Pozostali takich pism nie otrzymali!
Mieszkańcy nie zgadzają się też ze sposobem naliczania opłat.

– To jakieś wirtualne wartości, których nikt nie jest w stanie nam wytłumaczyć – dodaje pan Krzysztof, inny z mieszkańców Antoninka Dolnego. – Wysyłaliśmy do GEOPOZ-u pisma, jednak nie przynosiły one żadnych rezultatów – mówi. Ludzie odwołują się więc i skarżą decyzję w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Przestudiowali odpowiednie ustawy i rozporządzenia. Dzisiaj o opłatach adiacenckich wiedzą naprawdę sporo. Dostrzegli kilka nieścisłości w decyzjach, choćby za krótki termin na wnoszenie uwag.

– Najbardziej denerwuje podział na tych, którzy muszą i nie muszą płacić – dodaje pani Beata. – Od czasu, gdy radni miejscy uchwalili taką opłatę, nakładana jest wybiórczo.

Okazuje się, że część mieszkańców nie zapłaci za drogę ponieważ... GEOPOZ zbyt późno otrzymał dokumentację inwestycji. Opłatę adiacencką można nałożyć w ciągu trzech lat od jej udostępnienia. Udostępnienie drogi bywa jednak rozumiane inaczej.

– Przyjęliśmy, że tym terminem jest odbiór budowy podpisany między inwestorem a wykonawcą – wyjaśnia Bożena Skrzydlewska z GEOPOZ-u. – Gdy dostaliśmy dokumenty, brakowało miesiąca do upływu tego terminu dla części mieszkańców osiedla. To było zbyt mało czasu, żebyśmy zdążyli z całą procedurą.
Nie wiadomo dlaczego, budowa dróg w Antoninku została podzielona na dwa etapy (mimo że w dokumentacji była to jedna inwestycja projektowa i wykonawcza). I właśnie z tego powodu część mieszkańców obciążona została opłatą.

– W stosunku do tych mieszkańców udało nam się zdążyć w trzyletnim terminie – dodaje Skrzydlewska.
W związku z zamieszaniem prezydent miasta wydał zgodę na umorzenie w 50 proc. opłat adiacenckich w Antoniku Dolnym. Każdy z mieszkańców, który zgłosi się z odpowiednim wnioskiem, może liczyć na pozytywną odpowiedź. Ale to i tak będzie od 1,5 do 4,5 tys. zł. Warunek jest jeden: opłata musi być ostatecznie ustalona. Co ważne: odwołania nie wykluczają umorzenia, a jedynie odkładają je w czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto