Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antoninek Dolny - Pieniądze zamiast na plac zabaw trafią do miasta

Bogna Kisiel
Elżbieta Gajtkowska jest jedyną reprezentantką Dolnego Antoninka w 16-osobowej radzie
Elżbieta Gajtkowska jest jedyną reprezentantką Dolnego Antoninka w 16-osobowej radzie Paweł Miecznik
Nowa rada Antoninek - Zieliniec - Kobylepole zamierza oddać miastu 209 tys. zł, które miały zostać przeznaczone na budowę placu sportowo-rekreacyjnego.

Rada Osiedla Antoninek Dolny wywalczyła ponad 209 tys. zł na kontynuację budowy placu sportowo-rekreacyjnego u zbiegu ulic Wandy i Sabiny. Jednak w ramach reformy osiedle wcielono do rady Antoninek - Zieliniec - Kobylepole. Jej działacze chcą... oddać miastu grant.

- To duża nieodpowiedzialność - uważa Beata Urbańska z SLD, przewodnicząca komisji samorządowej Rady Miasta. - Trzeba uszanować wolę małych osiedli. Liczę, że jeszcze raz się zastanowią i uchylą uchwałę o rezygnacji z inwestycji. Powinni, przecież najważniejsi są mieszkańcy.

Zdaniem B. Urbańskiej, to problem natury ludzkiej, czy też wyborczej geografii. - W obecnej radzie jest tylko jedna osoba z Antoninka Dolnego - wyjaśnia radna.

Czytaj także: Niska frekwencja w wyborach do rad osiedli

O co chodzi? Antoninek Dolny to secesjonista. Już kiedyś był połączony z Kobylimpolem, ale ten związek nie należał do udanych i Antoninek Dolny wybił się na niepodległość. Po niedawnej reformie osiedli znów został siłą zmuszony do niego.

- Oni są wściekli, że udało się nam kiedyś oddzielić i tyle rzeczy zrealizować - uważa Elżbieta Gajtkowska, która jest właśnie tą jedną osobą z Antoninka Dolnego w nowej radzie. - Wszystkie ulice są zrobione. Zdobyliśmy dwa granty, bo mieliśmy profesjonalnie przygotowane projekty. Dwa lata temu zbudowaliśmy wielofunkcyjne boisko z kortem tenisowym. Po sąsiedzku miał powstać plac zabaw. Otrzymaliśmy grant na tę inwestycję. A teraz oni chcą oddać pieniądze!

W przyszłym tygodniu z przewodniczącym rady Andrzejem Bielerzewskim (nie mogliśmy się z nim skontaktować, jest na urlopie) ma spotkać się Leszek Klarzyński, dyrektor wydziału wspierania jednostek pomocniczych Urzędu Miasta, by znaleźć rozwiązanie problemu.

- Trudno powiedzieć, jaki będzie los tej inwestycji - twierdzi Danuta Łabuzińska, kierownik oddziału Nowe Miasto UMP. - Radni osiedlowi mogą z niej zrezygnować lub przejąć ten teren w trwały zarząd.

Jan Dopierała, przewodniczący zarządu rady, tłumaczy, że osiedle ma kilka takich placów: - Jest problem z opieką. Osoba odpowiedzialna za taki obiekt musi dojeżdżać, doglądać go.

Innego zdania jest Elżbieta Gajtkowska. - Gdy wybudowaliśmy boisko, to zrezygnowaliśmy z naszych diet - przypomina. - 100 zł miesięcznie płaciliśmy pani, która otwierała, zamykała i sprzątała boisko.

E. Gajtkowska mówi, że mieszkańcy są oburzeni tą sytuacją i wskazuje winnych: - Do rady osiedla startują ciągle ci sami ludzie. Oni już nie mają pomysłów, wypalili się, nic im się nie chce.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto