"Nie zabijam. Zwierze jest osobą, podmiotem, czuje cierpienie i ma prawo do życia zgodnie z biologiczna naturą. Obowiązkiem człowieka jest sprawowanie pieczy nad wszystkimi zwierzętami" - takimi słowami rozpoczął się apel, który przeczytany został wspólnie przez aktorki Maję Ostaszewską i Agatę Buzek.
Czytaj też: 80 psów odebranych w Kicinie trafiło do schronisk a w Skałowie. Co się z nimi stanie?
W trakcie odczytywania, tancerze Polskiego Teatru Tańca krążyli wokół zgromadzonej widowni z gwizdkami i kołatkami, jednocześnie "zaciskając" na nich coraz to mniejszą pętlę z grubego sznura.
- Zamieniliśmy się rolami, zostaliście zwierzętami cyrkowymi. Takimi, które w trakcie widowisk są pacyfikowane, tresowane i zniewalane - mówiła do zgromadzonych na zakończenie Ewa Zgrabczyńska, dyrektor zoo w Poznaniu.
I dodawała: - Historia nieumarłych tygrysów, które otarły się o śmierć, przywiodła nas tutaj, żeby głośno mówić głosem tych, których słyszeć nie chcemy. One nie mają głosu tylko i wyłącznie wtedy, kiedy chodzi o ich prawa. Mruczą, warczą, każdego dnia są bezbronne i zdane na naszą łaskę. Proszę was w ich imieniu, żeby nie było więcej widowisk cyrkowych z udziałem zwierząt.
Widzowie, którzy znaleźli się wewnątrz pętli stworzonej przez tancerzy, na koniec apelu wycierali łzy wzruszenia, ale i smutku. Wielu z nich w milczeniu opuściło słoniarnię. - To bardzo słuszna reakcja. Myślę, że nadzieja na lepszy świat, zarówno dla zwierząt, ale także dla nas, to jest moment, w którym zaczynamy otwierać swoje serca i głowy. Im mniej w nas empatii dla zwierząt, tym mniej w nas empatii do samych siebie - twierdzi aktorka Maja Ostaszewska.
Sprawdź również: W weekend można wybrać się do Śnieżycowego Jaru i podziwiać kwitnące śnieżyce, ale... na odległość, bo kładka nadal nie została wybudowana
- Umiem sobie doskonale wyobrazić, co czuły osoby będące w kręgu, ponieważ lata temu brałam udział w happeningu, w którym my, osoby publiczne dały się zamknąć w klatce na godzinę. To było straszne doświadczenie. A w chwili, kiedy jeszcze uruchamia się wyobraźnie i uświadamia sobie, że niektóre zwierzęta są tak trzymane - dodaje.
Z kolei Agata Buzek podkreślała, jak duże jest cierpienie tresowanych zwierząt. - Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, że kupując bilet do cyrku, płaci za potworne cierpienie zwierząt. One są w obcym klimacie, obcym miejscu i jeżdżą w jakichś maleńkich pomieszczeniach. Proszę spróbować wytresować swojego kota, żeby stał na piłce na jednej łapie... Nie wiem, co trzeba robić zwierzęciu, żeby coś takiego wykonał. To musi być ogromny poziom stresu i lęku. A to wszystko dla uciechy gawiedzi.
- Apelujemy o zakaz występu zwierząt w cyrkach. Nie mają one żadnego waloru edukacyjnego. Są badania, które wskazują na to, że mają bardzo zły wpływ na dzieci i ich świadomość - kończy Maja Ostaszewska.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?