Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apel lekarki. Koronawirus to nie grypa, to ciężka choroba - pisze doktor M. Farnik z Górnośląskiego Centrum Medycznego - Szpitala w Ochojcu

Olga Krzyżyk
Olga Krzyżyk
unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Ślaskie. Na Whatsappie popularny stał się kolejny łańcuszek dotyczący koronawirusa SARS-CoV-2. Jego autorką jest dr n.med. Małgorzata Farnik z Górnośląskiego Centrum Medycznego - Szpitala w Ochojcu, która pracuje na oddziale pneumonologii. Lekarka apeluje, by poważnie podchodzić do zagrożenia związanego z możliwością zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Podkreśla, że koronawirus to nie jest zwykła grypa, a często bardzo poważna choroba. Przeczytajcie cały apel doktor Małgorzaty Farnik.

Apel doktor Małgorzaty Farnik. Koronawirus to ciężka choroba!

Doktor n.med. Małgorzata Farnik z Górnośląskiego Centrum Medycznego - Szpitala w Ochojcu, która pracuje na oddziale pneumonologii, napisała wiadomość do rodziców uczniów z jednej z Katowickich szkół, która szybko zyskała popularność. Jej apel rozszedł się w wiadomościach na WhatsAppie, niczym łańcuszek na Facebooku. Lekarka apeluje, by poważnie traktować zagrożenie związane z epidemią koronawirusa i zostać w domu, a także przestrzegać zasad higieny - myć ręce czy stosować płyny do dezynfekcji oraz robić zakupy w rękawiczkach chirurgicznych.

Apel, który tak szybko zyskał w sieci na popularności, to właściwie wiadomość mailowa, którą lekarka przesłała, w porozumieniu z wychowawcą klasy, do rodziców uczniów jednej ze szkół podstawowych w Katowicach. Przed szkołą czy na placu zabaw gromadziły się dzieci. Sami rodzice też nie zdawali sobie sprawy z zagrażanie, jakie niesie ze sobą zakażenie koronawirusem. Lekarka prostymi słowami chciała im wytłumaczyć, dlaczego tak ważna jest profilaktyka i izolacja.

Wirus jest też niewidzialnym zagrożeniem i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że może przebiec bardzo gwałtownie. Mamy dużo takich przykładów z Włoch czy Chin.

- Niestety nie wszyscy są świadomi zagrożenia. Słyszałam od rodziców uczniów, że nawet ich dzieci miały propozycję wyjazdu na półkolonie. Mówiło się też, że chorobę jaką wywołuje koronawirus przechodzi się łagodnie, wręcz bezobjawowo, więc nie wydaje się to niczym poważnym. Wirus jest też niewidzialnym zagrożeniem i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że może przebiec bardzo gwałtownie. Mamy dużo takich przykładów z Włoch czy Chin - zaznacza doktor nauk medycznych Małgorzata Farnik z Górnośląskiego Centrum Medycznego - Szpitala w Ochojcu, która pracuje na oddziale pneumonologii.

- Wiele osób myśli, że zagrożenie nie dotyczy mnie tu i teraz. Ale to nieprawda. Musimy wszyscy zadbać o profilaktykę i izolować się, by uniknąć takiego scenariusza jak we Włoszech. Im mniej osób się zakazi, tym szybciej wygaśnie epidemia. We Włoszech stoją w kolejce karetki z pacjentami, którzy mają dopiero trafić do szpitala. Tylko ograniczając kontakt z innymi osobami, zachowując dystans i środki ostrożności, jesteśmy w stanie zapobiec takiemu scenariuszowi. Patogen bardzo łatwo przenosi się z człowieka na człowieka. Minimalizacja kontaktów społecznych jest konieczna, do tego byśmy uchronili się przed gwałtownym rozwojem choroby - dodaje lekarka.

- Minimalizacja kontaktów społecznych jest konieczna, do tego byśmy uchronili się przed gwałtownym rozwojem choroby - podkreśla lekarka.

Doktor Małgorzata Farnik podkreśla także, że lepiej nie próbować eksperymentować, jak nasz organizm zniesie chorobę. Nawet jeżeli jesteśmy zdrowi i w sile wieku, to wystarczy, że wirus trafi na nasze zmęczenie, obniżoną odporność, zmęczenie czy stres, a stres nie sprzyja mechanizmom obrony organizmu. Nie ma obecnie szczepionki czy potwierdzonego badaniem leku na koronawirusa. Wszelkie wdrażane leczenie wynika z dotychczasowych doświadczeń. Lekarze przekazują sobie informacje, ale obecnie nie ma rzeczywiście skutecznych leków zwalczających koronawirusa. Stąd taka sytuacja we Włoszech czy w Hiszpanii.

Doktor Małgorzata Farnik pracuje na co dzień na oddziale pneumonologii Górnośląskiego Centrum Medycznego - Szpitala w Ochojcu w Katowicach. Oddział ten jest dedykowany pacjentom, którzy trafiają do szpitala z powodu różnych chorób, a zaistniało podejrzenie zakażenia koronawirusem. Do tej pory, na szczęście, nie było przypadku pacjenta na oddziale, u którego stwierdzono pozytywny wynik testów na obecność wirusa SARS-CoV-2.

- Bardzo ważne jest też, by wszyscy wiedzieli, że jeżeli mamy jakieś objawy zakażenia koronawirusem lub wiemy, że spotkaliśmy się z osobą zakażoną lub z jej otoczenia, to by udać się po pomoc do przychodni czy na SOR tylko do wyznaczonego szpitala zakaźnego. To bardzo ważne, bo eliminuje przypadki kwarantanny całego zespołu medycznego, a nie mamy nadmiarowej liczby lekarzy i pielęgniarek. Może dojść i były już takie przypadki, że zamknięty został cały SOR z powodu tego, że przyszedł na niego pacjent z podejrzeniem koronawirusa. Nie róbmy takich błędów - apeluje doktor Farnik.

Zebraliśmy w jednym miejscu informacje kim są, skąd pochodzą pacjenci zainfekowani koronawirusem i gdzie są hospitalizowani. 

Czytaj o przypadkach w woj. śląskim, kliknij w następne zdjęcie >>>

Koronawirus w woj. śląskim - już 342 zakażonych. Skąd pochod...

Oto treść apelu doktor Małgorzata Farnik

Dzień dobry,
piszę dziś do Państwa apel i zobowiązanie jednocześnie. Jako lekarz pracuję w oddziale przekształconym do przyjęć Covid. Wszystko się przewróciło do góry nogami, nie możemy już leczyć nikogo innego w tym guzów płuca, astmy innych - oni oczywiście nadal są i nas potrzebują... inne oddziały są opróżniane dla potrzeb dalszych przyjęć. SYTUACJA JEST POWAŻNA, polska służba zdrowia od dawna postuluje o większą kadrę i zwiększenie nakładów - bogata służba zdrowia Lombardii nie uniosła epidemii.

To od nas WSZYSTKICH, W TYM OD WAS zależy dalszy scenariusz - czy środków wystarczy i czy kadra medyczna to uniesie - pracujemy w ogromnym stresie,a najgorsze dopiero przed nami i obyśmy nie musieli dokonywać takich wyborów jak Włosi, którzy nie mają sprzętu dla wszystkich !

TO NIE JEST GRYPA. TO CZĘSTO CIĘŻKA CHOROBA, NA KTÓRĄ LEKU NIE MA AKTUALNIE. wszystko co wiemy to jeszcze mało, córka koleżanki lat 19 bez obciążeń chorobami innymi, przeszła w Mediolanie zapalenie płuc ze skrajną dusznością - KAŻDY Z NAS MOŻE TAK TO PRZEJŚĆ, A KTOŚ KOGO ZARAZISZ MOŻE UMRZEĆ.

Nie chodźcie na spacer, nie róbcie wesołych fotek na tle pustych miejsc znanych dotąd z tłumów. Nie jest to dla mnie zabawne, a budzi wręcz wściekłość, że narażanie się przez nas - personel trafia na beztroskę dorosłych przecież ludzi.

Patogen skrajnie łatwo się przemieszcza, długo pozostaje bez objawów.

Co robić?

  • MYJ RĘCE po przyjściu do domu - zgodnie z filmem (jest głośny, przepraszam, ale obrazowy)
  • NA STACJI ORLEN są płyny do dezynfekcji - SUCHE ręce dezynfekuj- woda rozcieńcza środek dezynfekcyjny
  • ZAKUPY - rób w rękawiczkach chirurgicznych, zdejmij je tak, by je zrolować odwracając na drugą stronę -czyli czystą a drugą rękawiczkę czystą ręką chwyć od środka i też tak zroluj,
  • RÓB ZAKUPY DO WŁASNEJ TORBY, unikaj koszyka
  • Jeśli możesz pozostaw zakupione rzeczy na 24 godziny w suchym pomieszczeniu- wirusy będą wysychać i ginąć
  • JEŚLI uznasz, że zostałeś narażony na COVID - po wejściu do domu zdejmij odzież i wykąp się, zostaw poza domem to, czego nie musisz zabrać np z auta, wszystko wypierz w temp przynajmniej 60 st C,
  • JEŚLI podejrzewasz, że możesz mieć COVID - noś maseczkę i bezwzględnie się izoluj
  • testy z moczu są do Polski ściągane i być może będzie można je kupić za ok 30zl, ale ich czułość jest niska.
  • Badania genetyczne wykonuje tylko sanepid- jeśli jesteś CHORY - należy udać się do Chorzowa lub Tychów gdzie na ten moment są miejsca.
  • TO NIE JEST PRZESADA. Wygląda jakbym pisała dziwactwa, ale gdyby nie był to fakt - dziś bylibyśmy w kinie, planowalibyśmy weekend majowy itd - a tak nie jest.
  • Izolacja to jedyny sposób przetrwania.
  • dostałam nagraną wypowiedź włoskiej lekarki polskiego pochodzenia - jako lekarz i jako człowiek - nie byłam w stanie wysłuchać jej apelu bez łez. wtedy umierało 100 osób dziennie, dziś umiera ponad 400!
  • ZOSTAŃ W DOMU - trzeba jeszcze wytrzymać- 2-3 tygodnie, by nasz świat mógł wrócić do normy.

Jeśli ktoś uważa, że treść tego maila może pomóc innym - proszę go przesłać, napisałam wszystko, co sama mówię najbliższym mi osobom myśląc o epidemii całą dobę, bo nie da się inaczej, jeśli stało się nagle moją pracą.

Małgorzata Farnik

Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
Katedra i Klinika Pneumonologii
ul. Ziołowa 45-47
Katowice

Koronawirus - alkohol chroni? Czy trzeba zgolić brodę? Oto F...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto