Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Araszkiewicz po zwycięstwie Warty Poznań z Polonią Bytom: Wjechałem chłopakom na ambicję

Karol Sakwa
Jarosław Araszkiewicz podczas środowego spotkania
Jarosław Araszkiewicz podczas środowego spotkania Marek Zakrzewski
46 dni – tak długo na zwycięstwo swojej drużyny musieli czekać kibice poznańskiej Warty. W rozgrywanym w środę wieczorem spotkaniu Zieloni pokonali wreszcie przeciwnika, którym tym razem była Polonia Bytom, 2:0 (0:0). W wyjściowym składzie trener Araszkiewicz dokonał kilku roszad, a kilka z nich okazało się strzałami w dziesiątkę.

Różnice personalne względem spotkania z Arką Gdynia to pojawienie się: Jasińskiego, Ngamayamy, Golińskiego, Reissa oraz Klatta, w miejsca kolejno: Otuszewskiego, Bartkowiaka, Marciniaka, Foszmańczyka i Gajtkowskiego.Frekwencja na trybunach nie mogła zachwycić, podobnie jak na wtorkowym meczu reprezentacji Polski. W zgromadzeniu dużej liczby fanów nie pomogły nawet bezpłatne wejściówki.

Od samego początku spotkania gospodarze ruszyli do zmasowanego ataku. Pierwsze zagrożenie w 5. minucie stworzył Bereszyński, który najpierw przerzucił piłkę nad przeciwnikiem, a później uderzył po ziemi z dystansu, ale bramkarz Polonii nie miał kłopotów z tym uderzeniem. Warta bardzo mocno przycisnęła rywali, którzy musieli zamknąć się na własnej połowie boiska. Nadejście klarownych sytuacji wydawało się być tylko kwestią czasu.

W 23. minucie gry po akcji lewym skrzydłem centrował w pole karne Kosznik, ale w piłkę nie trafił głową popularny "Bereś", a zaskoczony tym faktem Magdziarz nie zdążył przygotować strzału i jego główka minęła słupek bramki. Pięć minut po tym wydarzeniu w dogodnej sytuacji znalazł się Goliński, jednak uderzenie w kierunku długiego słupka bramki Balaża okazało się niecelne.

Czytaj także: Warta Poznań wreszcie wygrała

Chwilę później "Golina" zrehabilitował się za tę niewykorzystaną szansę, zagrywając fantastyczne długie podanie do Magdziarza, z którego jednak nie potrafił skorzystać prawy pomocnik Zielonych. Kapitan zespołu próbował przerzucić futbolówkę nad golkiperem gości, jednak ten wyszedł na 14 metr i skrócił kąt na tyle dobrze, że piłka nie mogła go przelobować. W 31. minucie spotkania z około 30 metrów uderzał potężnie Ngamayama, jednak strzał w bezpiecznej odległości minął bramkę Słowaka.

39. minuta spotkania to najlepsza okazja dla Bytomian. Z lewego skrzydła po dobrej akcji uderzał były piłkarz krakowskiej Wisły Jean Paulista, ale Szamotulski nie zaspał w tej sytuacji, za co należą mu się słowa uznania, bowiem do tej pory "Szamo" nie miał zbyt wielu kontaktów z futbolówką.

W 51. minucie gospodarze przypomnieli, kto w dzisiejszym spotkaniu gra pierwsze skrzypce. Ngamayama podał do Klatta, a ten strzelił pomiędzy nogami słowackiego bramkarza bytomian. 1:0!

Dwie minuty później mogło być już 2:0, kiedy po dobrym dośrodkowaniu Magdziarza piłkę głową uderzał Reiss, jednak strzał ze skraju pola bramkowego przeleciał nieznacznie nad poprzeczką bramki.

W 57. minucie gry niczym rasowy napastnik zachował się w polu karnym rywala Jasiński. Piłka dostała się pod nogi Stopera Warty, który po rzucie rożnym, w zamieszaniu, stojąc tyłem do bramki Polonii, uderzył piętą, a piłka znalazła się w siatce. 2:0!

Dwubramkowe prowadzenie na dobre uspokoiło zawodników ze stolicy Wielkopolski, którzy nadal stwarzali sobie jednak sytuacje. Najładniejszy strzał oddał w 74 minucie aktywny Ngamayama, ale jego uderzenie wolejem z pierwszej piłki z okienka bramki wybił golkiper gości. Gdyby piłka w tej sytuacji wpadła do bramki, to gol mógłby konkurować z bramką zdobytą przez Jasińskiego o miano bramki meczu.

Wypowiedzi pomeczowe:
Dariusz Fornalak, trener Polonii:
– Zaczęliśmy grać w piłkę dopiero gdy przegrywaliśmy 2:0, a to trochę późno, żeby cokolwiek ugrać, szczególnie na boisku przeciwnika. Włożyliśmy mnóstwo pracy w to, żeby się skonsolidować, stworzyć zespół i pokazać, że jesteśmy w stanie na tym poziomie grać, ale gdzieś nam się to rozeszło i czeka nas masa pracy, żeby to wszystko posklejać. Nie poddajemy się, walczymy dalej. Wierzę, że Polonia utrzyma się w tej klasie rozgrywkowej. Na pewno na zimę będą zmiany, są one nieodzowne. Życzę Warcie i Arasiowi żeby realizowali plany, które sobie wyznaczyli.

Jarosław Araszkiewicz, trener Warty: – Chciałbym podziękować chłopakom, za to, że pokazali, że potrafią grać w piłkę, być zaangażowani i potrafią czerpać radość z tego zawodu. Dziś na odprawie wjechałem im na ambicję. Powiedziałem, że nie potrzebuję antyków, tylko ludzi z... wiadomo czym. Od samego początku mój zespół realizował założenia. Polonia oddała pierwszy strzał dopiero w 36. minucie. Mieliśmy okazje, żeby strzelić kilka bramek. W pierwszej połowie nie mogliśmy nic strzelić, w drugiej strzeliliśmy dwie, zasłużyliśmy na zwycięstwo. Za trzy dni gramy bardzo ważny mecz z Pogonią, chcemy wygrać, żeby ta różnica między nami a pierwszym zespołem była jak najmniejsza.

Warta Poznań - Polonia Bytom 2:0
Bramki:
1:0 Klatt (51), 2:0 Jasiński (57).
Warta Poznań: Szamotulski – Sasin, Jasiński, Sobieraj, Kosznik – Magdziarz, Ngamayama, Goliński, Bereszyński (75’ Wichtowski), Reiss (87’ Foszmańczyk) – Klatt (73’ Gajtkowski).
Polonia Bytom: Balaż – Sinclair (66’ Michalak), Kulpaka, Killar, Chomiuk – Pokotylyuk (69’ Góral), Alancewicz, Vaščák, Mąka, Paulista (86’ Tomczyk) - Świerczok.
Żółte kartki: Jasiński, Ngamayama - Pokotylyuk.
Sędzia: Jacek Zygmunt (Podkarpacki ZPN). Widzów: 2100.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto