Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka – Warta 2:0: Nieudany początek sezonu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Maciej Mysiak
Maciej Mysiak archiwum/Roger
Mimo obiecującej gry w pierwszej połowie, piłkarze Warty z Gdyni wracają na tarczy.

Wygrana 4:0 z Kotwicą Kołobrzeg w Pucharze Polski rozbudziła apetyty kibiców Warty przed pierwszym meczem ligowym. Wydawało się, że w starciu z mocno odmłodzoną Arką poznaniacy mogą się pokusić nawet o trzy punkty.

Pierwsza połowa była dość wyrównana, a z minuty na minutę warciarze nabierali pewności w grze. W 26. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Maciej Mysiak, ale piłka przeleciała obok słupka. Pięć minut później bliscy szczęścia byli gospodarze, ale Łukasz Radliński obronił uderzenie Macieja Górskiego.

W 41. minucie Warta omal nie straciła kuriozalnego gola. Adam Mójta podawał piłkę do Radlińskiego tak nieszczęśliwie, że bramkarz Zielonych omal nie skierował piłki do własnej bramki.

Pierwsza połowa nie dostarczyła bramek, ale gra warciarzy napawała optymizmem – świetne wrażenie robił zwłaszcza bardzo aktywny w środku pola Wojciech Trochim.

Po przerwie grę lepiej zaczęli gracze Arki – dwa razy na bramkę Warty strzelał Tomasz Jarzębowski, ale Radliński był na posterunku.

W 59. minucie Mateusz Szwoch popisał się ładną akcją lewym skrzydłem i dośrodkował piłkę wzdłuż bramki. Lot futbolówki przeciął Grzegorz Bartczak, ale uczynił to tak niefortunnie, że zdobył gola samobójczego. Wcześniej jednak błąd popełnił Maciej Mysiak, który pozwolił Szwochowi na dośrodkowanie.

Warta próbowała wyrównać, ale celny strzał oddała dopiero w 73. minucie – indywidualną akcją popisał się Łukasz Grzeszczyk, który uderzył jednak prosto w bramkarza.

Co to znaczy skuteczna gra, pokazali warciarzom gospodarze. W 81. minucie Radosław Pruchnik dośrodkował z prawego skrzydła wprost na głowę Marcusa Viníciusa da Silvy, który pewnym strzałem nie dał szans Radlińskiemu.

Już po chwili kontaktowego gola mógł zdobyć Tomasz Magdziarz, ale jego potężna bomba z 15 metrów trafiła w poprzeczkę. Warciarze mocno przycisnęli gdynian w ostatnich minutach, ale nie udało im się zdobyć nawet honorowej bramki. Na dodatek mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce Mysiaka.

Arka Gdynia - Warta Poznań 2:0 (0:0)

Bramki: 59. Bartczak (sam.), 81. Vinícius da Silva.

Żółte kartki: Tadrowski, Radzewicz - Trochim, Ciach, Grzeszczyk, Mójta.
Czerwona kartka: Mysiak (87. - za faul taktyczny).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Arka: Szlaga - Tadrowski, Sobieraj, Brodziński, Dettlaff - Krajanowski, Pruchnik, Jarzębowski, Tomasik (65. Radzewicz) - Górski (89. Formella), Szwoch (80. Vinícius da Silva).

Warta:
Radliński - Bartczak, Mysiak, Ciach, Mójta - Magdziarz, Ngamayama, Grzeszczyk, Trochim (74. Marciniak), Jakóbowski (66. Trojanowski) - Giel (56. Pawłowski).




**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto