Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ARTenalia 2011: Drugi dzień kulturalnego tygla

Przemek Wałczyński
Przemek Wałczyński
artenalia 2011, artenalia stara rzeźnia, drugi dzień artenaliów, sobota na artenaliach,
artenalia 2011, artenalia stara rzeźnia, drugi dzień artenaliów, sobota na artenaliach, Przemo Wałczyński
Studencka kultura w czystej postaci i w różnych formach ponownie tchnęła życie w opuszczone wnętrza Starej Rzeźni.

W drugim dniu Festiwalu Kultury Studenckiej ARTenalia, podobnie jak dzień wcześniej, nie brakowało pokazów, teatralnych przedstawień, koncertów na żywo i prezentacji wystaw. Odwiedzających przyciągały zwłaszcza spektakle wystawiane na deskach starorzeźnickiego teatru, ale także pokazy filmów. Malutka sala kinowa niemal przez wszystkie seanse była wypełniona po brzegi, a  kilkanaście osób, dla których zabrakło miejsca podglądało film zza uchylonej kotary, pełniącej rolę drzwi. W tym samym czasie kilkadziesiąt osób słuchało wykładu dra Marka Chojnackiego o strategiach autorskich w procesach twórczych – kto nie był, niech żałuje, bo można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy w bardzo przystępnej formie.

Pod sceną muzyczną z której płynęły początkowo dźwięki jazzowe, później hip-hopowe, ilość osób zwiększała się w odwrotnej proporcji do ilości światła słonecznego na zewnątrz. – Gramy teraz głośniej, żeby usłyszeli nas też ci, co siedzą jeszcze przy piwie – zachęcali ze sceny muzycy.

Zwiedzających nie brakowało także tam, gdzie podziwiać można było sztukę niemą, prezentowaną na plakatach, zdjęciach i wszelakich instalacjach.

Jeśli ktoś po raz pierwszy odwiedził festiwalowe tereny Starej Rzeźni, mógł z początku czuć się nieco zagubionym, bo sztuka tu rozmieszczona została dyskretnie, często w nietypowych miejscach. A zakamarków w niszczejącej, starej budowli jest wiele, i aby sprawnie się tu poruszać potrzebne jest krótkie rozeznanie. Artystyczne instalacje pojawiały się na wielkich powierzchniach odrapanych ścian, ale były też upakowane w mikroskopijne, ciemne pomieszczenia. Czasem jedynym źródłem światła był projektor wyświetlający zdjęcia i animacje na ścianie. I choć przez tereny Starej Rzeźni przewijało się bardzo wiele osób, niekiedy studencką twórczość podziwiało się w samotności.

– Bardzo klimatyczne miejsce, ale momentami wydaje się aż groźne   –  wymieniały się spostrzeżeniami dwie dziewczyny w tej części rzeźni, gdzie pokazywano animacje. Rozmieszczenie instalacji w najróżniejszych miejscach ogromnego budynku rzeźni wymagało do zwiedzających spostrzegawczości. Często ciemny korytarz tylko z początku wydawał się nie kryć już prac młodych twórców, które odkrywało się po zrobieniu jeszcze kilku kroków w głąb.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto