Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Asystenci pomogą mysłowiczanom?

Monika Chruścińska
Asystent osoby niepełnosprawnej pomoże w autobusie, sklepie, u lekarza
Asystent osoby niepełnosprawnej pomoże w autobusie, sklepie, u lekarza
Pan Józef Rozwadowski kiedy chce wyjść z domu prosi o pomoc żonę, a ta sąsiadów lub innych znajomych. Jednak im dalej w miasto, tym więcej przeszkód. I znowu trzeba szukać życzliwej osoby. A niepełnosprawni nie chcą wychodzić z domu tylko od święta. Uczą się, pracują, robią zakupy, umawiają się w kawiarni ze znajomymi. W sąsiednich Katowicach do akcji wkracza wówczas... asystent.

– To nie krewny, opiekun ani pracownik pomocy społecznej, lecz osoba wykonująca czynności, którym niepełnosprawny nie może sam podołać. Przy czym nie podejmuje za niego decyzji, ale wykonuje jedynie jego zalecenia – wyjaśnia Robert Lorczyk z katowickiego stowarzyszenia Faon, które zatrudnia asystentów osób niepełnosprawnych w sąsiednim mieście.

Dzięki ich pomocy, dotknięci różnymi dysfunkcjami katowiczanie mogą zaspokajać swoje istotne potrzeby, a nawet realizować plany i zamierzenia. Asystenci towarzyszą im bowiem w sklepach, w drodze do lekarza, w środkach komunikacji miejskiej, pomagają w przygotowaniu obiadu. Pracują nie tylko z niepełnosprawnymi ruchowo, ale i niedowidzącymi czy niesłyszącymi. – Profesjonalny asystent nie mówi co mam zjeść, ale pomaga w przyrządzeniu posiłku, nie decyduje, co powinienem kupić, tylko poda mi wskazane na półkach artykuły – wyjaśnia sam korzystający z pomocy asystenta, Lorczyk.

Toteż stowarzyszenie zaproponowało Mysłowicom współpracę, na podobnych zasadach jak w Katowicach. A że asystent niepełnosprawnemu jest u nas potrzebny, najlepiej świadczy fakt, że bez pomocy Lorczyk nie był w stanie dostać się na I piętro mysłowickiego magistratu. – Wszystkich barier nie da się zlikwidować, ale z fachową pomocą można je pokonać – przekonuje.

Potrzebę działania asystentów potwierdzają też sami mieszkańcy oraz pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. – Zadzwoniła do mnie mama dotkniętego niepełnosprawnością 3,5-letniego dziecka, bo nie potrafiła zimą wyjechać wózkiem spod szpitala. Inny niepełnosprawny z powodu barier architektonicznych nie mógł dostać się do dentysty. Takich sytuacji jest wiele – opowiada urzędniczka, Izabela Gołaszczyk-Sobczyk.
Pani Krystyna Rozwadowska przyznaje, że razem z mężem zapewne też skorzystaliby z pomocy fachowca w drodze na umówioną wizytę do lekarza.

Toteż na komisji polityki społecznej i zdrowia Lorczyk tłumaczył władzom miasta, na czym polega inicjatywa Faona i jak gmina może ją wdrożyć.
W przypadku Mysłowic na początek wystarczyłby jeden lub dwóch asystentów i osoba koordynująca ich pracę z biura w Katowicach. Na program pilotażowy miasto musiałoby wydać około 15 tys. zł do końca roku. – To zapewniłoby pomoc 35-40 niepełnosprawnym, każdemu przez 2 godziny w miesiącu – wylicza Gołaszczyk-Sobczyk. Symboliczną opłatę, 2 zł płaciliby sami niepełnosprawni, korzystający z pomocy.

W Katowicach z usług asystentów korzystają dziesiątki niepełnosprawnych. Miasto wprowadziło program w 2010.

Wiceprezydent Mysłowic, Grzegorz Brzoska zapewnia, że pomysł popiera. – Trzeba jednak jeszcze omówić kwestię z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, by działania na rzecz niepełnosprawnych nie dublowały się – wyjaśnia. Pomysł zyskał wstępną akceptację radnej PO, Jolanty Charchuły. – Będziemy rozmawiać i liczę, że na następnej komisji już podejmiemy decyzję – mówi. Asystentem będzie mógł zostać każdy chętny mysłowiczanin, ale po ukończeniu odpowiedniego kursu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto