Jeden z przechodniów na ul. Koziej poczuł zapach ulatniającego się gazu i postanowił poinformować o tym patrol Straży Miejskiej. Przybyli na miejsce strażnicy stwierdzili, że faktycznie na ulicy wyraźnie czuć gaz. Przypuszczali, że musi się ulatniać z któregoś z budynków i wezwali pogotowie gazowe. Okazało się, że gaz ulatnia się jednak nie z budynku, lecz zaparkowanego w pobliżu samochodu marki Volkswagen. Na miejsce wezwano straż pożarną i policję.
- Po pewnym czasie do samochodu zgłosił się jego użytkownik i ignorując informację o nieszczelności, chciał tym pojazdem odjechać – relacjonuje przebieg zdarzenia Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej. - Szybko okazało się, co tak naprawdę było powodem nieracjonalnego zachowania się mężczyzny. 15-letni volkswagen był zaniedbany, miał pęknięta przednią szybę, a przede wszystkim w dowodzie rejestracyjnym nie było adnotacji o zamontowanej instalacji gazowej.
Policjanci odebrali 27-letniemu kierowcy dowód rejestracyjny, a ponadto musiał on na własny koszt wezwać holownik i odstawić samochód do mechanika.
W tym wypadku brak wyobraźni mógł zakończyć się tragicznie.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?