Akademicy nie dali rady pokonać Grunwaldu. Już do przerwy Wojskowi prowadzili 4:2. Bramki dla Grunwaldu, w pierwszej połowie zdobyli Tomasz Marcinkowski, Tomasz Dutkiewicz, Tomasz Górny oraz Artur Mikuła. Sama śmietanka reprezentacji Polski. Dla AWF strzelali Michał Korcz oraz Filip Bratkowski. W obu przypadkach asystował Maciej Ferenc.
Akademicy nie tracili energii i słuchając rad trenera Jerzego Jóskowiaka próbowali nie dopuścić do kolejnych bramek. Niestety, doświadczeni zawodnicy z Grunwaldu atakowali z kontry na tyle skutecznie, że w drugiej połowie spotkania wbili Łukaszowi Tomkowiakowi jeszcze cztery bramki.
Golkiper AZS był jednak fenomenalny podczas tego spotkania. Gdyby nie jego interwencje Grunwald mógłby zmiażdżyć AWF wynikiem. Kolejne cztery trafienia na swoim koncie zanotowali Marcin Strykowski, Waldemar Rataj (2 bramki) oraz Karol Majchrzak. AZS AWF Poznań swojego trzeciego gola i jedynego w drugiej połowie meczu zdobył po ostatnim gwizdku sędziego. Jednak zanim zegar wskazał koniec spotkania to sędzia podyktował krótki róg. Po pchnięciu Mirosława Wieczorka piłkę w bramce umieścił Łukasz Kosmaczewski, który powrócił do gry po kontuzji kolana.
AZS grał dziś na wysokim poziomie i nie dał odczuć zawodnikom z Grunwaldu, że po strzeleniu bramek mogą czuć się bezpiecznie. Ich akcje prowadzone były w sposób przemyślany, a zagrania były celne. Tymi najbardziej charakteryzował się Łukasz Wybieralski, który był niejednokrotnie chwalony przez trenera. Z pewnością Akademikom zabrakło szczęścia. Grunwald, jak na mistrza przystało, po raz kolejny nie stracił ligowych punktów. Ich pozycja na pierwszym miejscu w tabeli jest niezagrożona. Tak samo jak pozycja Marcina Strykowskiego, który króluje w tabeli najlepszych strzelców.
W hokeju na trawie zapowiada się bardzo ciekawa walka w play-off. Grunwald i AZS AWF to tylko dwie drużyny z fantastycznej czwórki walczącej o medale. Politechnika Poznańska Pocztowiec i Pomorzanin Toruń to kolejne dwie. Liderzy polskiej ekstraklasy z pewnością dostarczą kibicom wielu emocji podczas półfinałów. Mistrz może być tylko jeden, a pretendentów jest aż czterech. Kto w sezonie 2011/2012 zdobędzie mistrzowski tytuł? Odpowiedzi na te pytania już za dwa tygodnie.
**
**
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?