Trener Lecha cieszy się, że w końcu jego zespół będzie mógł zagrać przed własną publicznością. Mimo że spotkanie odbędzie się we Wronkach, to poznańska drużyna liczy na swoich sympatyków.
- Można powiedzieć, że Wronki to teraz nasz nowy dom. Graliśmy tam sparingi, mieliśmy też zajęcia w czasie okresu przygotowawczego. Wiem też, że Lech zagrał tam kilka meczów w ekstraklasie. Wszyscy mamy nadzieję, że stadion się zapełni i będzie dobra atmosfera. Chcemy w końcu pokazać się Wielkopolanom – zapewnia Hiszpan.
Czytaj także: Marciano Bruma nowym piłkarzem Lecha
Drużyna z Chorzowa przede wszystkim będzie nastawiona na grę z kontrataku. To oznacza, że początkowo może dość mocno się cofnąć. Czy poznaniacy poradzą sobie ze szczelną obroną chorzowian?
- Cóż, oczywiście postaramy się to zrobić. Znamy zalety naszego przeciwnika. Wiemy, jak gra Ruch. Mają solidną defensywę i długo już pracują z tym samym trenerem. To ich zalety – zaznacza opiekun poznańskiej drużyny, który już wie, że jego drużyna do rywalizacji z Ruchem będzie przystępować bez dwóch podstawowych obrońców.
- Na pewno nie zagra Grzegorz Wojtkowiak. Otrzymał serię zastrzyków przeciwzapalnych i dopiero w przyszłym tygodniu będziemy wiedzieć dokładnie, jaki jest jego stan zdrowia. Jeszcze wcześniej odpadł nam Manuel Arboleda. Nic z tym nie możemy zrobić. Na początku sezonu nikt nie zakładał tych dwóch urazów – szczerze przyznaje szkoleniowiec Lecha.
Zobacz najnowsze filmy na Głos.tv
Dwóch motocyklistów zginęło w wypadku
Warta Poznań ma problemy ze stadionem
Okazuje się, że Lech może mieć problemy w obronie. - Musimy jakoś to rozwiązać i wierzę, że nam się uda. Wołąkiewicz i Djurdjević są nieco niżsi, ale mają swoje zalety – tłumaczy trener Kolejorza.
Kolejorz podpisał dziś kontrakt z nowym obrońcą, jednak Marciano Bruma na debiut w koszulce Poznańskiej Lokomotywy jeszcze musi poczekać.
Jak uniknąć dośrodkowań, które mogą być niebezpieczne dla Lecha? - Przed spotkaniem z GKS zapewniałem, że należy unikać fauli tak, żeby rywale mieli jak najmniej szans na skuteczne dogranie do partnera. Bełchatów miał tylko jeden rzut rożny, a po nim piłka uderzyła w poprzeczkę. To oznacza, że trzeba być maksymalnie skoncentrowanym – dodaje hiszpański szkoleniowiec.
Jeśli w piątkowy wieczór Lech wygra, to niemal na pewno zachowa pozycję lidera polskiej ekstraklasy. - Szczerze mówiąc, to określenie "lider" nie podoba mi się. Lepiej powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani. Dla mnie ważne jest to, że mam dobry kontakt z drużyną. Znamy się już lepiej i razem pracujemy, żeby osiągnąć nasz cel. Najbliższy to mecz z Ruchem – kończy opiekun Lecha.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?