Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barbara Klak, niewidoma poznanianka, domaga się ścigania prokuratora i lekarza

Redakcja
Barbara Klak zawiadomiła prokuraturę w 2006 roku, ale sprawa została zakończona dopiero po 9 latach. Zdaniem Barbary Klak w oparciu o nierzetelną, wydaną "na kolanie", opinię biegłego neurologa.
Barbara Klak zawiadomiła prokuraturę w 2006 roku, ale sprawa została zakończona dopiero po 9 latach. Zdaniem Barbary Klak w oparciu o nierzetelną, wydaną "na kolanie", opinię biegłego neurologa. Andrzej Szozda
Niewidoma poznanianka, Barbara Klak domaga się ścigania prokuratora i lekarza. Za ekspresową opinię biegłego neurologa

Niewidoma poznanianka Barbara Klak twierdzi, że prokurator oraz biegły lekarz doprowadzili do wydania nierzetelnej opinii medycznej na temat jej syna. Opinia neurologa Jerzego Wojciechowskiego powstała w kilka godzin, w oparciu o skąpe dokumenty, bez zbadania jej syna. Barbara Klak czuje się oszukana. Po jej doniesieniu, wszczęto kolejne śledztwo.

Barbara Klak, niewidoma poznanianka, ma chorego syna cierpiącego na porażenie mózgowe. Ponad dekadę temu przeszedł operację w poznańskim szpitalu im. Degi. Miała poprawić stan jego zdrowia, ale zdaniem Barbary Klak lekarze popełnili błąd w sztuce i zamiast pomóc, zaszkodzili jej synowi Dawidowi.

W 2006 roku Barbara Klak zawiadomiła poznańską prokuraturę.

Sprawa trafiła do pani prokurator Sz., która jednak zgubiła akta. Nikomu o tym nie powiedziała, zwodziła niewidomą i jej syna. Dopiero w 2013 roku, siedem lat po doniesieniu, zaniedbanie poznańskiej prokurator wyszło na jaw.

Za swoje zachowanie miała usłyszeć zarzuty, ale podupadła na zdrowiu, po pewnym czasie zmarła.

Sprawę rzekomego błędu w sztuce przeniesiono do prokuratury w Gorzowie Wlkp. Gorzowscy śledczy długo szukali biegłych lekarzy. W końcu ich znaleźli, a ci wydali opinię, że przed laty w Poznaniu nie popełniono błędu w sztuce. Sprawa została nieprawomocnie umorzona jesienią 2014 roku, na co do sądu poskarżyła się Barbara Klak. Sąd przyznał jej rację, uznając, że prokuratura powinna jeszcze zasięgnąć opinii biegłego neurologa.

Sęk w tym, że postanowienie sądu o konieczności wznowienia śledztwa zapadło kilka dni przed przedawnieniem sprawy. Gdyby sprawa się przedawniła w prokuraturze, Barbara Klak mogłaby pozwać polskie instytucje za opieszałe wyjaśnianie zgłoszonej przez nią sprawy.

Gorzowska prokuratura „wybrnęła” z tej sytuacji. Jak?

To tylko część artykułu. Cały tekst przeczytasz w serwisie Plus.

***
Zobacz też

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto