W III edycji plebiscytu Gazety Poznańskiej „Być kobietą prawdziwą”
najwięcej głosów nasi Czytelnicy oddali na Barbarę Wrzesińską z Kalisza.
To już druga laureatka z południowej Wielkopolski.
Sobotnie popołudnie, w poznańskiej restauracji WZ upłynęło pod znakiem prawdziwych kobiet. Tam, Jarosław Gojtowski, redaktor naczelny „Gazety Poznańskiej” podczas uroczystego obiadu ogłosił zwyciężczynię trzeciej edycji plebiscytu „Być kobietą prawdziwą”. Promujemy w nim Wielkopolanki, które nie wyróżniają się majątkiem, stanowiskiem, władzą, a mimo to są niezwykłe. Potrafią dzielić się radością, pomagają słabszym, kochają niekochanych, przytulają samotnych. Swoich podopiecznych uczą, jak żyć i być szczęśliwym w trudnych chwilach. Swoją obecnością zaszczyciła nas Alina Kachlicka, ubiegłoroczna laureatka plebiscytu, która nie kryła wzruszenia, że może spotkać się z kobietami, które tak jak ona bezinteresownie pomagać potrzebującym.
Spóźniona laureatka
Nasza tegoroczna laureatka spóźniła się na uroczystość ponad... kwadrans. Powodem jej spóźnienia była mała stłuczka, do której doszło niedaleko Jarocina. - Myślałam, że nie zdążę - opowiada Barbara Wrzesińska - ale strasznie się cieszę, że jestem tu z tymi wszystkimi wspaniałymi kobietami. Nie mogę uwierzyć w to, że wygrałam. Jestem bardzo szczęśliwa.
Kazimierz Rafalik, artysta - rzeźbiarz, który wykonał dla „kobiety prawdziwej” statuetkę, życzył pani Barbarze - w imieniu swoim i żony Jadwigi - wszystkiego, co najpiękniejsze w życiu, a także powtórzenia sukcesu.
Barbara Wrzesińska przyznała się, że stawiała na zwycięstwo Krystyny Lemanowicz z Piły:- To wspaniałe, co pani Krysia robi dla hospicjum i swoich podopiecznych. To naprawdę kobieta z sercem anioła.
Obie panie są dla mieszkańców swoich miejscowości bardzo ważne. Świadczą o tym stosy listów, które nasza redakcja otrzymała po ogłoszeniu plebiscytu. Większość głosów oddanych na kandydatki do tytułu „kobiety prawdziwej” zawierały uzasadnienie o słuszności wyboru, jakiego wszyscy dokonaliśmy.
Z myślą o kobietach
W 1997 r. Barbara Wrzesińska zachorowała na raka piersi. Gdy pokonała tę śmiertelną chorobę, rozpoczęła działalność w Kaliskim Klubie ,,Amazonek”, któremu obecnie przewodzi. Dzieli się doświadczeniami z innymi kobietami, dla których wiadomość o chorobie nowotworowej brzmi jak wyrok. - Wstąpienie do klubu było spłaceniem długu za to, że po raz drugi otrzymałam życie - mówi pani Barbara. - Po wyleczeniu sił do pracy mi nie brakuje.
Największym sukcesem „Amazonek” było zorganizowanie w ubiegłym roku „I Kaliskiego Marszu Życia i Nadziei”, w którym wzięło udział kilkaset osób. Jego organizację wspomogła Fundacja Haliny Sroczyńskiej, pierwszej laureatki konkursu ,,Kobieta prawdziwa” oraz władze miasta. Dzięki Barbarze Wrzesińskiej kaliski klub jest pierwszym w Polsce, który sięgnął po środki z Unii Europejskiej na zakup urządzeń do rehabilitacji.
Dziękujemy
- Kazimierzowi Rafalikowi za wykonanie plebiscytowej statuetki
- Łukaszowi Wierzbickiemu i Restauracji WZ za przygotowanie uroczystego obiadu
- firmie AVON za ufundowanie upominków dla pań
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?