Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Bosacki: Możemy grać dużo lepiej

Redakcja
Bartosz Bosacki
Bartosz Bosacki Fot. Marek Zakrzewski/Zdjęcie archiwalne
- Gdybyśmy przegrali z Legią, to na pewno ciężko byłoby podnieść się. Mamy zwycięstwo, ale nie wpadamy w euforię - mówi Bartosz Bosacki, obrońca Lecha Poznań, w rozmowie z Hubertem Maćkowiakiem.

Lech nie stracił gola, ale obrona nie ustrzegła się błędów?

Zwycięstwo w tak ważnym meczu bardzo nas cieszy. Z drugiej jednak strony trzeba wyciągnąć wnioski, ponieważ Lech może grać zdecydowanie lepiej. W sobotę było wiele emocji. Niestety nie wszystkie były pozytywne. Nie zabrakło też tych negatywnych, do czego też trochę się przyczyniłem złą interwencją w 63. minucie. To była groźna sytuacja.

Czym ten mecz różnił się od poprzedniego spotkania z Legią?

Na Łazienkowskiej byliśmy lepsi w pierwszej połowie, ale ostatecznie straciliśmy punkty. W spotkaniu w Warszawie Lech pokazał dwie twarze. Z kolei w sobotniej rywalizacji oba zespoły stworzyły sobie dobre okazje do strzelenia bramek. Ostatecznie w piłce liczy się tylko to, co w bramce - nam udało się strzelić. Zresztą zaraz po wejściu na boisko Artjoms zdobył gola, który moim zdaniem powinien być uznany. Decyzja sędziego była jednak inna. Legia nie strzeliła nam bramki, co cieszy. 1:0 to rezultat, z którego należy być zadowolonym.

Obecność Rudnevsa zdecydowała o końcowym wyniku?

Artjoms to gracz niezwykle dynamiczny. Od razu po wejściu na boisko swoimi rajdami starał się rozerwać defensywę przeciwnika. Poza tym na placu gry pozostał Bartek Ślusarski, który, moim zdaniem, zrobił wiele dobrego dla zespołu. To sprawiło, że nasza siła rażenia była dość duża.

Lech awansował na trzecie miejsce w tabeli. To najważniejsza wiadomość po sobotnim meczu?

Musimy ciągle dyskutować o tej tabeli? Nawet nie wiem, na którym miejscu jest Lech, jak to się zmieniło po sobocie. Nasza pozycja będzie ważna dopiero pod koniec maja, kiedy kończy się liga. Mecz z Legią ostatecznie niczego nie przesądził. Już przed tym spotkaniem mówiłem, że nawet wygrywając, musimy dalej gromadzić punkty. Swojego zdania nie zmieniam. Teraz te trzy oczka wiele nie dają, potrzebne są następne.

Do Bielska-Białej drużyna Lecha wybiera się w świetnych nastrojach. Oby podobnie było w drodze powrotnej…

Rzeczywiście do starcia w Pucharze podchodzimy w dobrych humorach. Gdybyśmy przegrali z Legią, to na pewno ciężko byłoby podnieść się. Mamy zwycięstwo, ale nie wpadamy w euforię. Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas kolejny trudny mecz. Tam także musimy być skoncentrowani od początku do końca. Potyczka bielszczan z Wisłą Kraków pokazała, że prowadząc 2:0 niczego nie można być pewnym. Musimy być czujni. Czeka nas trudne zadanie, ale na pewno wykonalne.

Czytaj także:

Krzysztof Kotorowski: Szczęście było po naszej stronie
Ivan Djurdjević: Decydujące znaczenie miała adrenalina
Lech Poznań - Legia Warszawa 1:0. Rudnevs bohaterem
Kolejorz pokonał Legię na Bułgarskiej
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto