Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz ocalił całą rodzinę

Dorota SZCZEPAŃSKA
– Zaraz jak tylko zięć wróci ze szpitala zabierzemy się za przebudowę kotłowni – mówi Grzegorz Maciejewski, teść poszkodowanego, pokazując wadliwy piec.  Fot. A. Szczepaniak-Kamińska
– Zaraz jak tylko zięć wróci ze szpitala zabierzemy się za przebudowę kotłowni – mówi Grzegorz Maciejewski, teść poszkodowanego, pokazując wadliwy piec. Fot. A. Szczepaniak-Kamińska
Ośmioosobową rodzinę ze Święcia w gminie Rychwał od zaczadzenia uratowały krzyki dziecka. Siedmioletni Bartosz zbudził w nocy ojca, bo źle się poczuł. Domownicy mdleli jeden po drugim.

Ośmioosobową rodzinę ze Święcia w gminie Rychwał od zaczadzenia uratowały krzyki dziecka. Siedmioletni Bartosz zbudził w nocy ojca, bo źle się poczuł. Domownicy mdleli jeden po drugim. Czad wydobywał się z wadliwego pieca w kotłowni.

Wczoraj nad ranem w miejscowości Święcie w gminie Rychwał omal nie doszło do tragedii. Ulatniającym się z pieca w kotłowni tlenkiem węgla zatruło się osiem osób. Ocalenie zawdzięczają synowi.

Krzyki w środku nocy

Około godz. 4.00 nad ranem siedmioletni Bartosz obudził płaczem swego ojca. Skarżył się na ból głowy i nudności. Ojciec wstał i chciał z nim pójść do łazienki. Zemdlał przy drzwiach. Dziecko zaczęło krzyczeć. Na pomoc mężczyźnie przyszła wówczas jego żona i ojciec. Jednak kobieta również zemdlała.

– Pomyślałem, że albo zatruliśmy się jedzeniem, albo z pieca ulatnia się czad. Nie zastanawiając się, zadzwoniłem po pogotowie – mówi Czesław C.

Mężczyzna zaczął także wietrzyć dom i obudził pozostałych członków rodziny. Lekarze konińskiego pogotowia stwierdzili u domowników zatrucie tlenkiem węgla. O zdarzeniu poinformowali także konińską straż pożarną.

Pod obserwacją

Ośmioosobowa rodzina przebywa teraz na obserwacji w konińskim szpitalu. Ich życiu nic nie zagraża.

– W najlepszym stanie jest 54-letnia gospodyni. W troszkę gorszym jej syn i synowa. Ponieważ małżeństwo aż dwukrotnie zemdlało podajemy im tlen i kroplówki – mówi Irena Marciniak, ordynator oddziału wewnętrznego I Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.

Pod stałą obserwacją jest także właściciel posesji. Mężczyzna choruje na serce i niedotlenienie może nasilić chorobę.

W dobrej kondycji jest trójka dzieci: siedmioletni Bartosz, czteroletni Kacper i dwuletni Olek. Mają podawany tlen i lekarstwa. Trudno jednak dokładnie określić, kiedy wrócą do domu.

– Każdy organizm inaczej reaguje na toksyny. Szczególnie u dzieci trudno przewidzieć reakcje organizmu na zatrucie. W najlepszej kondycji jest najmłodszy z chłopców. Najstarszy, wybawca rodziny, otrzymuje jeszcze kroplówki. Chłopiec wymiotuje i odczuwa bóle głowy. Jednak mogą one bardzo szybko ustąpić – stwierdza Liliana Staniek, ordynator konińskiego oddziału dziecięcego.

Felerny piec

Jak podkreślają strażacy, rodzina ze Święcia może mówić o dużym szczęściu. Wydobywający się z pieca w przydomowej kotłowni czad mógł śmiertelnie zatruć wszystkich domowników. Strażacy uważają, że kotłownia była źle wentylowana.

Tymczasem poszkodowana rodzina twierdzi, że przyczyną wypadku jest nieszczelny piec. Zdaniem właściciela domu, zamontowany przed trzema laty w kotłowni piec miałowy, niejednokrotnie już sprawiał problemy. Był jednak regularnie czyszczony i sprawdzany.

– Tylko przez pierwszy rok nie mieliśmy z nim problemów. Potem zaczął szwankować. To co nas zaniepokoiło to fakt, że niemal po każdym ładowaniu coś w piecu strzelało. Pewnego razu tak coś nim wstrząsnęło, że aż odpadł tynk z komina. Dlatego teraz w kotłowni cały czas jest otwarte okno – mówi Jadwiga C.

Po tym incydencie zaniepokojony gospodarz zadzwonił do producenta pieca. Ten jednak poinformował go, że nie może już nic zrobić i jedyne co poradził, to częstsze czyszczenie przewodów prowadzących od pieca do komina.

– Syn czyścił te przewody niemalże raz w tygodniu. Ostatnio w ubiegły piątek. Jak widać nic to nie pomogło. To, że wnuk obudził się w nocy, to niemalże cud. Teraz najważniejsze jest byśmy wszyscy wrócili do domu – dodaje pan Czesław.

Poszkodowani mogą wrócić do domu kiedy tylko dobrze się poczują. Strażacy nie stwierdzili bowiem, innych nieszczelności. Po wczorajszym zdarzeniu rodzina ze Święcia chce jak najprędzej wymienić wadliwy piec na nowy.

Sławomir Urbaniak
rzecznik KM PSP w Koninie

Prawdopodobną przyczyną zatrucia była słaba wentylacja pomieszczenia kotłowni. Jeśli zajdzie taka potrzeba powołamy specjalną komisję, która zbada przyczyny wypadku. Przypominam jednak, że aby uniknąć takich wypadków, trzeba na bieżąco przeglądać instalację grzewczą

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto