Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beata zniknęła bez śladu

Robert GRYGIEL
Po zaginięciu, mąż Beaty Kotwickiej-Iwanowskiej rozwiesił plakaty na ratajskich osiedlach. Fot. P. Jasiczek, collage Z. Sikora
Po zaginięciu, mąż Beaty Kotwickiej-Iwanowskiej rozwiesił plakaty na ratajskich osiedlach. Fot. P. Jasiczek, collage Z. Sikora
Rodzina, przyjaciele, policja, oraz detektywi szukają zaginionej 18 lutego 28-letniej Beaty Kotwickiej-Iwanowskiej. Mieszkańcy osiedla Św. Rocha, na którym mieszka zaginiona Beata Kotwicka-Iwanowska, są ...

Rodzina, przyjaciele, policja, oraz detektywi szukają zaginionej 18 lutego
28-letniej Beaty Kotwickiej-Iwanowskiej.

Mieszkańcy osiedla Św. Rocha, na którym mieszka zaginiona Beata Kotwicka-Iwanowska, są przerażeni.

- Boimy się wychodzić z domu. Na naszym terenie grasuje gwałciciel z Rataj - mówią. Jest to jedna z bardzo prawdopodobnych hipotez zakładanych przez olicję.

Klient porywacz?

Beata Kotwicka-Iwanowska prowadzi z mężem Biuro Obrotu Nieruchomościami. Siedziba firmy mieści się w ich mieszkaniu, w bloku przy ul. Serafitek w Poznaniu.

- W życiu nam się układało. Teraz czekaliśmy na dziecko. Wszystko zmieniło się w środę 18 lutego - opowiada Rafał Iwanowski, mąż zaginionej. Tego dnia Beata Kotwicka-Iwanowska pracowała po południu w biurze. Przed godz. 15.00 zadzwonił telefon.

- Żona ubrała się i wyszła. Więcej nikt jej nie widział - mówi mąż. - Powiedziała mi jedynie, że musi iść na pilne spotkanie z klientem, który chce sprzedać mieszkanie.
Rafał Iwanowski nie był zdziwiony tym nagłym wyjściem. - Często tak się działo. W naszej pracy jest bardzo duża konkurencja. Nie ma czasu na sprawdzanie wszystkich danych. Jak my się nie spotkamy się szybko z klientem, to przejmie go inna firma - tłumaczy.

Policja ustaliła potem, że kobieta udała się na osiedle Lecha. Tam miała czekać osoba chcąca sprzedać mieszkanie. Czy doszło do spotkania i co się stało z Beatą Kotwicką-Iwanowską? - niewiadomo.

Nie chcą okupu

Mąż 28-latki nie czekał na wyniki pracy policji. Już następnego dnia wynajął Biuro Detektywistyczne Macieja Szuby. Wraz z detektywami przygotował i wydrukował blisko 1000 plakatów ze zdjęciem żony oraz telefonem kontaktowym.
Zapowiedział też, że osoba, która pomoże w jej odnalezieniu otrzyma 30 tys. zł nagrody. Informacje o tej treści rozwieszone zostały na kilku osiedlach. Pierwsze efekty były imponujące.

- Otrzymaliśmy sporo informacji. Zgłosiły się nawet osoby, które twierdzą, że widziały panią Beatę - mówi Maciej Szuba. - Niestety, podczas weryfikacji większość tych doniesień została wyeliminowana.

Detektywi oraz policja zakładali w pierwszych dniach, że kobieta mogła zostać porwana i uprowadzona dla o- kupu.

- Może uchodzić za zamożną osobę. Biuro Obrotu Nieruchomościami kojarzy się przecież z obracaniem dużymi pieniędzmi - tłumaczy detektyw. Wczoraj hipoteza ta została ostatecznie odrzucona. - Porywacze zażądaliby okupu najdalej po pierwszych kilku dniach od uprowadzenia. Tak się jednak nie stało, dlatego ta wersja została wykluczona - uważa detektyw.

Inny scenariusz

Policja nie wyklucza też najgorszego wariantu. Wczoraj od godz. 8.00 rano 50 funkcjonariuszy z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu przeczesywało okolice ul. Pleszewskiej i Łaciny. Od godz. 11.00 penetrowano też tereny między mostem Rocha, a mostem przy ul. Hetmańskiej. - Funkcjonariusze z Komisariatu Wodnego opłynęli motorówkami brzegi rzeki od mostu Królowej Jadwigi, aż do Obornik - mówi Andrzej Borowiak rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Zaglądano dosłownie w każde miejsce, które wydawało się podejrzane.

- Sprawdzamy każdy przedmiot, znaleziony na drodze, którą mogła iść zaginiona. Interesuje nas wszystko, co mogłoby pomóc w znalezieniu tej kobiety - dodaje Andrzej Borowiak. Niestety dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatów.

Czekają na telefony


Przez całą dobę mąż zaginionej oraz detektywi czekają na informacje o losie zaginionej
pod numerami telefonów:
0504-087-637, lub 875-18-71.
Można też dzwonić na policję: 84-123-11, lub 997 (czynny całą dobę).

Gwałciciel na wolności

Nie udało się złapać gwałciciela, który od półtora roku napada na kobiety
w rejonie poznańskich Rataj. Policjanci ustalili, że osoba ta dokonała przynajmniej 10 napadów. Ma około 22-30 lat. Mierzy 175 cm, ma okrągłą twarz i duże, wyraziste oczy, szorstkie dłonie o zniszczonej, popękanej skórze oraz paznokcie z pręgami przypominającymi pęknięcia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto