Bezpańskie kioski służą bezdomnym i piromanom

Byłe kioski straszą przy ulicach Głogowskiej, Palacza oraz Nad Wierzbakiem przy parku Sołackim. Poznaniacy omijają je szerokim łukiem, zwłaszcza wieczorem, bo ruiny często bywają przytuliskiem dla nie zawsze przyjaźnie nastawionych bezdomnych. Sądząc po ilości pozostawionych w nich butelek po alkoholu, od czasu do czasu odbywają się tam huczne imprezy.

Okazuje się, że imprezowe kioski należą do tego samego właściciela, co wiaty przystankowe, czyli do MPK, której jednak nie poczuwa się do winy za stan swoich obiektów, bo wynajęło je firmie Kolporter i to ta firma zgodnie z umową powinna o nie dbać, nawet jeśli z nich nie korzysta.

- Nasze służby techniczne znają temat - przyznaje Iwona Cieślik z biura promocji MPK. - Kiosk przy Palacza był nawet podpalany, jednak najemcą kiosków jest Kolporter i to on odpowiada za stan kiosków. Wysłaliśmy im pismo, by je odpowiednio zabezpieczyli. Nie dostaliśmy odpowiedzi. Ostatnio nasz nadzór sprawdzał, czy cokolwiek tam zrobili, ale nic się nie zmieniło, mimo że monitowaliśmy to dość dawno temu. Wysłaliśmy więc pismo ponownie i mamy nadzieję, że wreszcie zajmą się tym tematem.

I Kolporter się zajmie, jak obiecał nam Maciej Topolski, rzecznik prasowy firmy. Zamierza rozwiązać problem niepotrzebnych kiosków do końca grudnia.

- Ta sieć jest w trakcie likwidacji - wyjaśnił rzecznik. - Odbywa się to sukcesywnie, bo na to potrzebny jest czas, ale na pewno zlikwidujemy je do końca roku.

A tymczasem, ponieważ jesienne chłody zbliżają się wielkimi krokami, kioski jako darmowy dach nad głową będą się cieszyły coraz większym wzięciem wśród bezdomnych imprezowiczów, a pewnie także i tych, którzy lubią bawić się ogniem. Do końca roku zostało jeszcze tylko nieco ponad trzy miesiące.