Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biało-czerwona Arena nie pomogła szczypiornistom

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Wspaniały doping kibiców, którzy zamienili trybuny Areny w biało-czerwone miasteczko, wielkie gwiazdy na boisku i tylko wynik nie ten. Polscy szczypiorniści przegrali z Rosjanami 30:35.

Wszyscy zastanawiali się, czy pomysł rozegrania w Poznaniu meczu reprezentacji Polski i Rosji w piłce ręcznej, okaże się trafiony. Tymczasem bilety rozeszły się błyskawicznie, a Arena w piątkowy wieczór wyglądała jak podczas meczów polskich siatkarzy w Lidze Światowej.

Kibice nie zawiedli
Kibice w biało-czerwonych koszulkach, czapeczkach i szalikach z wymalowanymi twarzami wypełnili do ostatniego miejsca trybuny Areny. Oczywiście nie przyszli tutaj tylko biernie obserwować meczu piłki ręcznej, ale przede wszystkim świetnie się bawić. Co rusz przez trybuny biegła meksykańska fala i rozbrzmiewał głośny okrzyk „Polska! Biało-czerwoni!”.

Polscy szczypiorniści chcieli za wszelką cenę nie zepsuć tego święta i odnieść zwycięstwo, które dawałoby im wygraną w całym turnieju towarzyskim, który od dwóch dni był rozgrywany w Kaliszu i Bydgoszczy. Podobne plany mieli Rosjanie – rywal zdecydowanie silniejszy niż Czesi i Słowacy, z którymi Polacy wcześniej wygrywali.

Lepszy początek Rosjan

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy już po pierwszej akcji objęli prowadzenie. Polacy powinni wyrównać, ale Tomasz Tłuczyński nie wykorzystał rzutu karnego. W odpowiedzi Rosjanie odpowiedzieli bramką i już było 2:0 dla nich.

Po chwili Polakom udało się wyrównać, ale w dalszym ciągu to oni musieli gonić Rosjan, a nie odwrotnie. Gdy po 12 minutach za sprawą Krzysztofa Bieleckiego biało-czerwoni wreszcie wyszli na prowadzenie 8:7 wydawało się, że wszystko nareszcie pójdzie po myśli zawodników, trenera Bogdana Wenty i tysięcy kibiców na trybunach, zwłaszcza, że wkrótce przy stanie 14:15 dla Rosji dwie minuty kary dostał Vitaly Ivanov. Wydawało się, że teraz grający w przewadze Polacy mają szansę nadrobić przynajmniej dwa punkty, ale te zdobyli Rosjanie.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:16 dla gości, ale była to strata na pewno możliwa do odrobienia. Tym bardziej, że druga odsłona rozpoczęła się od obiecujących, udanych interwencji bramkarza Sławomira Szmala, który w pierwszej połowie raczej nie należał do wyróżniających się zawodników naszej drużyny.

Słaba obrona i pudła w ataku

W piłce ręcznej trzeba jednak nie tylko bronić własnej bramki, ale też zdobywać gole, a to naszym atakującym nie wychodziło najlepiej. Golkiper Rosjan Oleg Grams z zadziwiającą regularnością bronił rzuty karne, a nasi atakujący niemal równie regularnie akcje kończyli niecelnymi strzałami.

Sytuacja z minuty na minutę wyglądała coraz gorzej, bo Rosjanie trafiali z kolei jak w transie. Sławomir Szmal nie stanowił dla nich większej przeszkody – wyjątkowo rzadko udawało mu się popisać udaną interwencją. W ekipie Rosji szaleli Mikhaił Chipurin, Konstantin Igropulo i wyjątkowo drobny jak na szczypiornistę skrzydłowy Timur Dibirov.

W polskiej drużynie wyróżniał się w zasadzie tylko Karol Bielecki, który nie bał się rzucać z nawet najtrudniejszych pozycji. To jednak było za mało i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Rosji 30:35.

Tym samym Rosjanie wygrali cały turniej, drudzy byli Czesi, a Polacy dopiero trzeci. Porażka tylko trochę zepsuła zabawę kibicom, którzy do ostatnich sekund dopingowali reprezentację, nagradzając brawami każdą udaną akcję.

Powiedzieli po meczu:

- Chciałbym bardzo podziękować wspaniałym kibicom zarówno tym w Poznaniu, jak i tym, którzy dopingowali nas w Kaliszu i Bydgoszczy – mówił po meczu trener Bogdan Wenta. – Byliśmy dziś słabsi od rywali w każdym elemencie gry. Na początku drugiej połowy mieliśmy jeszcze szanse, które jednak rozwiały udane kontrataki Rosjan. Zabrakło walki, byliśmy też zbyt pasywni w obronie, krycie to była dziś makabra.     

- Ta porażka smuci, bo graliśmy dziś przed wspaniałą publicznością. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, przede wszystkim nie zagraliśmy zespołowo – ocenił spotkanie Damian Wleklak.

- Część chłopaków leczyła niedawno urazy, liczymy, że przed mistrzostwami będzie zupełnie inaczej – na pewno mamy jeszcze czas, aby popracować nad pewnymi elementami gry – powiedział po meczu Karol Bielecki.

Przypomnijmy, że polska reprezentacja przygotowuje się do mistrzostw Europy, które na początku 2010 r. zostaną rozegrane w Austrii.

Mimo porażki mecz w Arenie okazał się wielkim sukcesem – kibice pokazali, że są spragnieni drużyny narodowej, która w odróżnieniu od piłkarzy jest w stanie walczyć z najlepszymi zespołami na świecie.

Polska – Rosja 30:35 (16:19)

Bramki dla Polski: Bielecki 7, Tłuczyński 4, M. Lijewski 3, K. Lijewski 3, Miszka 3, M. Jurecki 3, B. Jurecki 3, Kostrzewa 2, Wleklak 2.
Grali też: Szmal, Malcher, Wyszomirski, Piwko, Kuchczyński.

Bramki dla Rosji: Czipurin 6, Asłanian 6, Dibirov 4, Kamanin 4, Igropulo 4, Ivanov 4, Kovalev 3, Czernoivanov 3, Predybaylov 1.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia z meczu, kliknij w miniaturki pod artykułem.

Zobacz też:

Kibice nie zawiedli polskich piłkarzy ręcznych

Głośno, wesoło, a przede wszystkim biało–czerwono - tak było w poznańskiej Arenie podczas meczu Polska – Rosja w piłce ręcznej.


komunikacja miejska, objazdy i parkingi, porady i ciekawostki




emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto