Biało-zieloni w Łodzi grają o podtrzymanie dobrej passy

Piłkarze z Grodziska wygrali ostatnie cztery spotkania i dzięki temu wreszczie zdobyli szacunek wśród ligowych rywali. Tym razem zagrają na wyjeździe, w sobotę o godz. 18, z walczącym o utrzymanie łódzkim Widzewem.

W mieście włókniarzy panuje opinia, że Groclin to zespół bez gwiazd, co jest ponoć jego największym atutem. Może i podopieczni Jacka Zielińskiego nie mają medialnych nazwisk, ale chyba jeszcza bardziej anonimowi są gracze ich dzisiejszego rywala...
Zdaniem łodzian grodziszczanie preferują kombinacyjny futbol z wykorzystaniem skrajnych pomocników. W tej sytuacji prosimy ich o skuteczne kombinacje i trzy punkty w Łodzi. Cała pula może bowiem wywindować biało-zielonych na trzecie miejsce w tabeli, jeśli Wisła wygra też jutro z Legią.
Zdobywców PucharuPolski już niedługo czeka kolejny wyjazd. We wtorek o godz. 13 zagrają w 1/8 finału PP ze Stalą w Stalowej Woli.
Do Łodzi podopieczni Jacka Zielińskiego wyjechali wczoraj w prawie optymalnym składzie. Do autobusu wsiadł również Dariusz Brzostowski, w przeciwieństwie do Piotra Piechniaka (pauzuje za kartki). Rezerwowy bramkarz w środy, w trakcie pojedynku o Puchar Ekstrklasy z Legią, źle się poczuł i musiał opuścić boisko.
– Nie było to nic poważnego. Okazało się, że zasłabnięcie spowodowało stłuczenie mięśnia międzyżebrowego. Po meczu zrobiliśmy mu wszytskie niezbędne badania, czyli m.in. EKG i analizę krwi. Niczego niepokojącego nie wykazały. Nie było więc podstaw, żeby zostawić Darka w domu. W każdej chwili może wejść na boisko bez obaw o stan swojego zdrowia – przyznał fizjoterapeuta grodziskiej ekipy, Wojciech Spałek.
W zespole Groclinu jest trzech byłych widzewiaków, Sergio Batata, Jarosław Lato i Tomasz Jodłowiec. Drugiego łodzianie uważają za najlepszego pomocnika biało-zielonych, a trzecim od kilku tygodni interesuje się Leo Beenhakker. 
– Myślę, że dużo mi dało przesunięcie z pomocy do obrony. Na pozycji stopera znacznie lepiej się czuję niż defensywny pomocnik. Dobrze się też rozumiem z Szaszą Yunisoglu, który pełnymi meczami w reprezentacji Azerbejdżanu potwierdza, że nie jest przypadkowym zawodnikiem – podkreślił Tomasz Jodłowiec.
Piłkarz pochodzący z Żywca miał szansę zadebiutować w kadrze już w meczach z Finlandią i Portugalią. Na przeszkodzie stanęło złamanie nosa, ale podobno holenderski selekcjoner nie zapomniał o Jodłowcu i na pewno utalentowany zawodnik dostanie swoją szansę w zespole biało-czerwonych.
I jeszcze słów kilka o przeciwniku grodziszczan. Widzew zajmuje trzecie miejsce od końca, co jest niespodzianką w kontekście przedsezonowych inwestycji prezesa Rady Nadzorczej Dominet Banku, Sylwestra Cacka. Biorąc jednak pod uwagę personalia, to kłopoty łodzian nie mogą być już zaskoczeniem. Drużyny Krzysztofa Zuba nie można jednak lekceważyć, tym bardziej, że grodziszczanie mają z nią niekorzystny bilans spotkań w poprzednim sezonie (1:2 na wyjeździe i 0:0 u siebie). Słaba postawa widzewiaków w ostatnich pojedynkach doprowadziła nawet do tego, że kibice zaczęli tęsknić za zwolnionym na początku sezonu Michałem Probierzem.
Najwięcej uwagi goście powinni poświęcić Stefano Napoleoniemu i Adrianowi Budce. Przebłyski geniuszu miewa także reprezentant młodzieżówki, Krzysztof Sokalski, ale akurat on nie zawsze wybiega na boisko w podstawowej jedenastce.
Najsłabszą formacją łodzian jest chyba obrona, ale nie bramkarz Bartosz Fabiniak, który należy do krajowej czołówki w swoim fachu. Błędy lubią popełniać czarnoskórzy defensorzy, Joseph Oshodogan i Ugochukwu Ukah. Wzmocnieniem tej linii ma być jednak powrót do składu Łukasza Brozia.
Gospodarze są zdeterminowani, ale to nie znaczy, że można zadowolić się remisem.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

](http://www.prasa24.pl)