Biedrusko bez poczty. Liczą się zyski, nie ludzie?

Dla wielu mieszkańców ta odległość jest przerażająca. Bo bezpośredni dojazd jest niemożliwy (trzeba objechać poligon), a opcja odebrania listu autobusem to dwie przesiadki, kilkanaście złotych wydane na bilety i zmarnowane przynajmniej dwie godziny.

- Jak można podjąć tak idiotyczną decyzję?! - dziwi się Danuta Wilk, przewodnicząca zarządu osiedla Biedrusko. - Przecież w Biedrusku ludzi jest coraz więcej, a nagle ktoś stwierdza, że prowadzenie poczty jest nieopłacalne. Jak można zwracać uwagę tylko na zysk?

Danuta Wilk przypomina, że poczta była w Biedrusku nawet, gdy we wsi były zaledwie trzy domy. Trudno jej uwierzyć, że akurat gdy przybyło mieszkańców, placówka zaczęła przynosić straty.
Choć mieszkańcy Biedruska wystosowali do władz gminy oficjalny protest, pod którym podpisało się ponad 800 osób, okazało się, że nic nie można zrobić. Udało im się jedynie zaangażować w sprawę polityków.

- Dopóki Poczta Polska jest dofinansowana przez państwo, nie powinno mówić się wyłącznie o zyskach, ale przyjrzeć się przede wszystkim kosztom społecznym - podkreśla Marek Niedbała, radny sejmiku wojewódzkiego. - Mieszkańcy Biedruska mają jeździć do Suchego Lasu, a nikt nie bierze pod uwagę z jakimi kosztami to się wiąże i tego, że nie ma dobrej komunikacji między miejscowościami.

Z Biedruska trzeba dojechać autobusem do Naramowic. Tam przesiąść się na kolejny autobus, by dotrzeć na osiedle Chrobrego, gdzie mieszkańców czeka jeszcze jedna przesiadka - tym razem na autobus do Suchego Lasu. Gdy już odbiorą przesyłkę, muszą tę trasę pokonać jeszcze raz.
Bogdan Lenkiewicz z Poczty Polskiej potwierdza, że decyzja o likwidacji placówki podyktowana była względami ekonomicznymi. Od lat przynosiła straty.

- Staraliśmy się znaleźć kogoś, kto poprowadziłby agencję pocztową w Biedrusku - opowiada. - Poczta została w końcu zamknięta. Jeśli jednak znajdzie się chętny, taka agencja zostanie otwarta - dodaje.
Dlaczego prowadzenie agencji miałoby się opłacać, skoro urząd przynosił straty? Przede wszystkim w agencjach nie ma tak rozbudowanej kadry kierowniczej.

- Poza tym agencje prowadzone są zazwyczaj przy okazji innych działalności gospodarczych, na przykład sklepu - wyjaśnia Lenkiewicz. - Taka placówka działa od stycznia w innej podpoznańskiej miejscowości, w Biskupicach.

Agencja pocztowa zastąpiła tam filię urzędu. Mieszkańcy zyskali - placówka czynna jest teraz dłużej niż wcześniej (od 10 do 17 oraz w soboty od 8 do 11).

Do czasu znalezienia chętnego do poprowadzenia poczty w Biedrusku, osoby starsze będą mogły korzystać z pomocy listonosza. Za jego pośrednictwem będą mogły między innymi nadawać przesyłki.
Poczta Polska ma w kraju 8 tys. 240 placówek. Ponad 3 tys. z nich to agencje prowadzone przez współpracowników.

Winny prezes?

W grudniu rada nadzorcza Poczty Polskiej odwołała prezesa Andrzeja Polakowskiego. To on był autorem planów radykalnego zmniejszenia liczby placówek pocztowych w całym kraju i zastąpienia ich agencjami pocztowymi, działającymi np. przy sklepach. Dzięki zmianom, poczta ma zaoszczędzić rocznie nawet 200 mln złotych.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!