Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biznes i zarządzanie - nowy przedmiot w szkołach od września. Czy to potrzebna zmiana?

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Na lekcjach BiZ uczniowie mieliby pracować w grupach, zdobędą wiedzę na temat praw konsumenckich i nauczą się zarządzania finansami osobistymi. Biznes i zarządzanie będzie kładł nacisk także na analizę case studies.
Na lekcjach BiZ uczniowie mieliby pracować w grupach, zdobędą wiedzę na temat praw konsumenckich i nauczą się zarządzania finansami osobistymi. Biznes i zarządzanie będzie kładł nacisk także na analizę case studies. pexels.com
Od nowego roku szkolnego do szkół ponadpodstawowych wejdzie nowy przedmiot - biznes i zarządzanie. Ma on zastąpić dotychczasowe podstawy przedsiębiorczości. Choć w planach lekcji pojawi się dopiero po wakacjach, to już teraz nauczyciele mają co do niego pewne wątpliwości. - Tu nie powinno chodzić o wprowadzenie dodatkowego przedmiotu. Zmiana w systemie edukacji powinna polegać na odchudzaniu podstaw programowych - mówią.

Spis treści

Nowy przedmiot w polskich szkołach - biznes i zarządzanie

Przedmiot biznes i zarządzenie Ministerstwo Edukacji i Nauki zaplanowało w szkołach ponadpodstawowych. Docelowo w każdej ze szkół przewidziano na niego dwie godziny tygodniowo. W liceach ogólnokształcących i technikach uczniowie będą się go uczyć już w I i II klasie. Nowy przedmiot ma zastąpić dotychczasowe podstawy przedsiębiorczości.

– Reforma przedmiotu podstawy przedsiębiorczości to krok do nowoczesnego i praktycznego nauczania. Wprowadzenie nowego przedmiotu, ma na celu rozwijanie kompetencji efektywnego zarządzania własnymi finansami – podkreślał minister Przemysław Czarnek.

Biznes i zarządzanie od września zastąpi podstawy przedsiębiorczości

Co o samym przedmiocie myślą nauczyciele? Choć podkreślają, że jest on ważny, to jednak już teraz mają pewne wątpliwości.

– To potrzebny przedmiot, bo daje on młodzieży pole do popisu, żeby nauczyć się trochę życia. Ale jeżeli mogłabym mieć jakieś uwagi, to chciałabym, żeby ten przedmiot był realizowany wtedy, kiedy świadomość młodych ludzi będzie trochę większa, czyli nie w pierwszej klasie, kiedy oni dopiero rozpoczynają nowy etap edukacji, tylko bardziej pod koniec tej szkoły ponadpodstawowej, w 3, 4 klasie. Wtedy, kiedy już coś im się klaruje w głowie, kiedy te decyzje o dorosłym życiu, karierze zawodowej faktycznie zapadają

– mówi Monika Piguła, wicedyrektorka Zespołu Szkół im. M. Kopernika w Koninie i nauczycielka podstaw przedsiębiorczości.

Nieco inne zdanie w tej kwestii ma natomiast Małgorzata Kowzan, prezes Okręgu Wielkopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

– Naszym zdaniem, to potrzebny przedmiot, ale uważamy, że powinien zostać wprowadzony już w szkole podstawowej. Po to, by młody człowiek, kończąc szkołę, wiedział, jak załatwić sprawę w urzędzie, miał podstawową wiedzę, jeżeli chodzi o prawo pracy, czy kwestię podatków. Później, w szkole średniej ta wiedzą mogłaby być rozszerzana, pogłębiana

– stwierdza Małgorzata Kowzan.

Jednakże kwestie tego, w której klasie powinien zostać wprowadzony nowy przedmiot nie są jedynym tematem dyskusji. Kontrowersje wzbudza już sam fakt zmieniania jednego przedmiotu na drugi. Zdaniem Moniki Piguły BiZ i podstawy przedsiębiorczości nie różnią się od siebie.

– Moim zdaniem podstawy przedsiębiorczości, to naprawdę bardzo fajny przedmiot i właściwie ten BiZ niewiele się od niego różni. Faktycznie, w podstawie programowej BiZ zawarto, że ma być on prowadzony w sposób warsztatowy, praktyczny. Ale oczywiście, nauczyciele w taki sposób realizowali też podstawy przedsiębiorczości, jeżeli oczywiście pozwalały im na to warunki. Dlatego, tak na dobrą sprawę, te przedmioty są podobne. Dla mnie ten przedmiot mógłby zostać podstawami przedsiębiorczości, bo w rzeczywistości zmienia się tylko nazwa

– podkreśla Monika Piguła.

Praktyka, warsztaty i studium przypadku - tak ma wyglądać biznes i zarządzanie

Zgodnie z założeniami MEN, uczniowie na lekcjach BiZ uczniowie mieliby pracować w grupach, w trakcie nauki zdobędą wiedzę na temat praw konsumenckich i zarządzania finansami osobistymi. Biznes i zarządzanie będzie kładł nacisk także na analizę case studies. To, jak twierdzą nauczyciele, również podlega dyskusji.

– Pytanie natomiast czy będą warunki do tego, żeby naprawdę móc prowadzić taki przedmiot w sposób warsztatowy. Bo, żeby to się udało, powinniśmy mieć przynajmniej podzielone klasy na pół, a nie prowadzić go w grupie trzydziestu-kilku osób. Ale takie warunki powinno zapewnić nam ministerstwo, zawierając to w podstawie programowej. To powinno być konkretnie zapisane: "przedmiot powinien być realizowany w podziale na grupy". To daje większe możliwości dyrekcji szkoły. A tak, to, czy będzie on w podziale na grupy, czy w całości, zależy od samorządów i od pieniędzy

– nie kryje Monika Piguła.

Biznes i zarządzanie jako przedmiot maturalny?

Nowy przedmiot, jak wynika z zapowiedzi MEN, można będzie również zdawać na egzaminie maturalnym. Choć miałoby to nastąpić dopiero w roku szkolnym 2026/2027, to na ten moment jest więcej niewiadomych niż klarownych informacji.

– Z pewnością dla wszystkich tych, którzy interesują się ekonomią, to będzie świetny przedmiot do zdawania na maturze. Ale zobaczymy jak to się rozwinie, bo na razie niczego więcej nie wiemy

– przyznaje nauczycielka z Konina.

Kto będzie uczył nowego przedmiotu?

Kolejnym z problemów pojawiających się wraz z wprowadzeniem nowego przedmiotu, o którym mówią przedstawiciele nauczycieli, są braki kadrowe. Choć rzeczywiście, biznesu i zarządzania mogliby uczyć dotychczasowi nauczyciele podstaw przedsiębiorczości, to jednak sytuacja dotycząca zatrudnień w polskich szkołach od lat się pogarsza.

– Już w tym roku szkolnym były duże problemy kadrowe, a nowy rok dokłada jeszcze jeden przedmiot. Co więcej, jeżeli przedmiot dopiero jest wprowadzamy, to szczerze powiem, że szkołom nie uda się przygotować pod względem pomocy dydaktycznych. Dopiero nauczyciel, który ten przedmiot będzie realizował, sam stworzy swój warsztat pracy

– zwraca uwagę Małgorzata Kowzan.

– Sukcesem każdej szkoły jest to, że ma po prostu świetną kadrę, która mimo słabego i koszmarnego wynagrodzenia, realizuje te przedmioty, bo naprawdę wierzy w to, że to się przełoży w przyszłości na mądrych ludzi

– podkreśla wicedyrektorka ZS im. M. Kopernika w Koninie.

Nauczyciele: "Widzimy degradację polskiej edukacji"

W ostatnich latach to już kolejna zmiana w programie nauczania. Wcześniej pojawił się przedmiot historia i teraźniejszość, a od września, oprócz biznesu i zarządzania, w planach lekcji pojawią się też łacina i kultura antyczna, a do listy lektur w ramach języka polskiego dojdą także... gry. Czy jednak takie zmiany mają realnie korzystny wpływ na system edukacji?

– Oczywiście, że to wprowadza galimatias w kontekście nauczycieli, ich pracy i tego, że ktoś wykonuje plany wynikowe, pisze najróżniejsze wytyczne, tworzy innowacje pod jeden przedmiot, który nagle, po kilku latach znika, bo pojawia się nowy. I wtedy ta praca idzie do kosza. Ale myślę, że to jest też problem w szerszym kontekście - dla rodziców, którzy każdego roku przez to wszystko mają utrudnione zdobycie wiedzy na temat tego, jak wygląda edukacja ich dzieci

– mówi Monika Piguła.

I dodaje: – Jesteśmy przyzwyczajeni do zmian, bo faktycznie tych zmian było sporo w przeszłości, ale ostatnio one się bardzo zintensyfikowały. I nikomu nie służą, a przynajmniej nie takie. Tu nie powinno chodzić o wprowadzenie dodatkowego przedmiotu. Zmiana w systemie edukacji powinna polegać na odchudzaniu podstaw programowych i na przyjrzeniu temu, czego i w jaki sposób powinniśmy nauczać młodych ludzi. To zupełnie nie tędy droga.

Podobne postrzeżenia co do zmian wprowadzonych ostatnio w szkołach ma również prezeska wielkopolskiego ZNP.

– Powinniśmy bardziej nastawić się rozwój szkoły, a ostatnie lata to raczej zmiany, które nie idą w tym kierunku. To bardziej uwstecznianie się. Cofamy się, jeżeli chodzi o szkolnictwo, widzimy degradację polskiej edukacji. Mam nadzieję, że to się zmieni i że ta edukacja będzie dla rządzących najważniejsza, bo przecież to ona daje podwaliny pod rozwój społeczno-gospodarczy kraju

– nie kryje Małgorzata Kowzan.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Biznes i zarządzanie - nowy przedmiot w szkołach od września. Czy to potrzebna zmiana? - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto