Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boiska przy plaży w Strzeszynku tylko straszą

Przemek Wałczyński
Przemek Wałczyński
boiska w strzeszynku, strzeszynek, rozpadające sięboiska, zniszczone boiska w strzeszynku, brak boisk w strzeszynku, boiska do siatkówki w strzeszynku, jezioro strzeszyńskie boiska, koszykówka strzeszynek, andrzej grześkowiak
boiska w strzeszynku, strzeszynek, rozpadające sięboiska, zniszczone boiska w strzeszynku, brak boisk w strzeszynku, boiska do siatkówki w strzeszynku, jezioro strzeszyńskie boiska, koszykówka strzeszynek, andrzej grześkowiak Barbara Pietrzyk
Choć latem wypoczywa tu wielu poznaniaków, o znajdujące się tu boiska do siatkówki i koszykówki nikt nie dba od wielu lat.

Resztki spękanego i nierównego asfaltu, zardzewiałe słupki, pourywane kosze – tak obecnie wyglądają rekreacyjne boiska tuż nad jeziorem w Strzeszynku. Miejsce to jest jednym z najbardziej obleganych w Poznaniu w czasie letnich upałów. Wypoczywają tu setki ludzki, którzy nie tylko błogo poleniuchowaliby na plaży, ale także chętnie spędzaliby czas na aktywnym wypoczynku, grając w siatkówkę czy koszykówkę.

W typowo przecież rekreacyjnym miejscu nie powinno być problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca do gry, ale nie w Strzeszynku. Tu jak się okazuje, jedyne dostępne boiska pamiętają czasy zamierzchłych lat 70., a z uwagi na stan techniczny gra na nich jest prawie niemożliwa. 

- Dlaczego w tak reprezentacyjnym, rekreacyjnym, miejscu miasta nie ma choćby jednego placu do gry z prawdziwego zdarzenia? - pyta Andrzej Grześkowiak, miłośnik sportów na świeżym powietrzu, który jak wielu podobnych mu ludzi ma dość tego, że nad jeziorem można tylko leżeć „plackiem” na słońcu lub wypić piwo w pobliskiej knajpce. - Liczne restauracje oraz punkty gastronomiczne sprawiają , że spożycie posiłku nie stanowi żadnego problemu. Na problem natrafiają jednak ci, dla których wypoczynek to nie tylko bierne leżenie na plaży, ale sport i aktywność – denerwuje się. 

Grześkowiak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i tematem zrujnowanych boisk zainteresować miasto. Bezskutecznie.
– W minionym roku zwracałam się  z tym m.in. do Wydziału Kultury Fizycznej i Sportu Urzędu Miasta – wyjaśnia. - Niestety w uchwalonym budżecie nie znalazły się pieniądze na ten cel i temat upadł.

Andrzej Grześkowiak wraz z grupą ludzi, którzy też często bywają w Strzeszynku wielokrotnie na własną rękę i za własne pieniądze próbowali doraźnie poprawić stan sportowej infrastruktury tak, by choć w miarę bezpiecznie móc rozegrać choćby jeden mecz siatkówki. Na gruntowny remont za własne pieniądze ich nie stać.
- Wyrywamy kępki trawy ze środka boiska, rozsadzające asfalt, malujemy linie, przynosimy własną siatkę – wylicza. - Resztki  pozostałej tu infrastruktury są w opłakanym stanie.

Jednak takie doraźne działania są absolutnie niewystarczające, a nic nie wskazuje na to, by ktoś zamierzał się zająć tymi boiskami. Mieszkańcy usiłowali znaleźć sponsora remontu na własną rękę, jednak nie udało im się.

Tak naprawdę w ciągu ostatnich 30 lat, za wyjątkiem powstania boisk do siatkówki plażowej oraz placu zabaw dla dzieci, w Strzeszynku nie zmieniło się nic. Dlatego okoliczni mieszkańcy postanowili się zwrócić o pomoc do radnego Mariusza Wiśniewskiego, przewodniczącego Komisji Rewitalizacji Rady Miasta.

- Dostałem informację od mieszkańców i natychmiast wysłałem prośby do Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki, Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji oraz prezydenta miasta o wyjaśnienie, komu te boiska podlegają - mówi radny.

Bo sprawa właściciela jest tu kluczowa. Jeśli obiekty podlegają bezpośrednio miastu - to ono powinno zadbać o to, żeby były bezpieczne dla potencjalnych użytkowników. Jednak może być też tak, że boiska razem z resztą kąpieliska zostały przekazane dzierżawcy Strzeszynka. I wtedy o odpowiedni stan na bieżąco powinien dbać on - ale już za generalny remont niekoniecznie, jeśli nie zostało to ujęte w umowie, jaką podpisał z miastem.

- Bez względu na to, kto za nie odpowiada, trzeba rozważyć naprawę i odnowienie boisk - uważa radny Wiśniewski. - I to jak najszybciej. Bo tu już nie chodzi tylko o to, że zbliżają się wakacje i boiska bardzo się przydadzą, tylko to już kwestia bezpieczeństwa. A nawet jeśli dzierżawca nie ma w umowie zapisanego obowiązku remontu boisk, to przecież w sytuacji, kiedy przekroczy koszty wynikające z bieżącego użytkowania, może dochodzić zwrotu tych pieniędzy od miasta.

Jak skrupulatnie wyliczyli mieszkańcy Strzeszynka, wyremontowanie boisk nie powinno być bardzo kosztowne. Zdaniem Andrzeja Grześkowiaka naprawa boiska do siatkówki może kosztować około 80 tys. zł, a mniej więcej jeszcze raz tyle trzeba byłoby zapłacić za odnowienie placu do gry w koszykówkę.

Jeśli chcesz zobaczyć więcej zdjęć - przejdź do galerii!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto