Bolesławiecka firma Euro-Trans naciąga ludzi. Sprawa wypłynęła w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie na murach rozlepiono ogłoszenia zachęcające do sprzedaży krwi do Niemiec.
Ulotka obiecuje 335 euro, czyli niemal 1300 zł za 320 mililitrów krwi. Proponuje też krwiodawcom organizację wyjazdu do Niemiec. Aby zarobić, trzeba wysłać do Bolesławca 10 zł gotówką. Według ogłoszenia, pieniądze mają pokryć koszty telefonów do Niemiec w celu zorganizowania wyjazdu. To oszustwo.
Firmy nie ma
W ewidencji działalności gospodarczej bolesławieckiego urzędu miasta nie ma przedsiębiorstwa Euro-Trans. Przesyłki jednak do kogoś trafiają, bo w kamienicy przy ul. Daszyńskiego 15 na ścianie wisi skrzynka pocztowa z nazwą firmy. Nie przyznaje się do niej żaden mieszkaniec.
– Przychodzi tu wielu ludzi i pyta o właściciela – mówi Izabela Piskorowska. – Tłumaczę, że żadnej firmy tu nie ma.
Za krew oddawaną ,,normalnie’’ w Bolesławcu, jak w całym kraju, dawca dostaje 8 czekolad, konserwę, 2 bilety na przejazd autobusem miejskim i dzień wolny od pracy. – Nie słyszałam, aby jakikolwiek kraj za nią płacił – mówi Jadwiga Waśko-Kwasza, kierownik punktu krwiodawstwa w Bolesławcu.
Coś się nie zgadza
Każdy dawca jednorazowo oddaje 450 mililitrów krwi, bo taka jest norma europejska. – Dlatego te 320 mililitrów w ulotce sugeruje, że coś tu jest nie tak – mówi doktor Waśko-Kwasza.
Wątpliwości ma również Tomasz Sokołowski, który przez 7 lat oddał 9 litrów krwi. – To się kłóci z ideą krwiodawstwa, nigdy nie przyjąłbym pieniędzy. Krew ma pomagać ludziom, a nie być przedmiotem handlu – mówi.
Po naszej interwencji sprawą zajęła się policja.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?