Bolesne doświadczenie

Młodzieżowa reprezentacja Polski w hokeju na trawie mężczyzn, zajęła 14. miejsce w gronie 16 drużyn, podczas mistrzostw świata do lat 21, jakie zakończyły się w Rotterdamie. Mistrzem świata została Argentyna, wyprzedzając Australię, Hiszpanię, Indie, Holandię i Niemcy. Warto zauważyć, że także w seniorskim gronie, te kraje odgrywają czołowe role w tej dyscyplinie.

W Holandii, w ostatnim pojedynku turnieju Polacy przegrali z RPA 3:5 (0:4). Wcześniej biało-czerwoni przegrali trzy mecze w grupie eliminacyjnej z: Holandią 0:6 (0:3), Indiami 2:3 (0:1) oraz Egiptem 2:3 (1:1), zajmując ostatnie miejsce w stawce. W drugiej fazie imprezy zespół trenera Krzysztofa Witczaka pokonał Chile 4:1 (3:0), przegrał z RPA 1:5 (0:3) i zremisował z Meksykiem 4:4 (2:4). Bilans spotkań nie wypadł więc imponująco, bo na siedem pojedynków Polacy wygrali tylko jedno i to ze słabeuszem Chile. Kuriozalnym trzeba natomiast nazwać remis 4:4 z innym outsiderem Meksykiem. Bolesne okazały się dwie potyczki z RPA. Zarówno podczas pierwszego, jak i drugiego spotkania nasi laskarze przegrywali wyraźnie po 0:5, a bramki zdobywali w końcówkach spotkań.

To prawda, że młodzi Polacy uczestniczyli w mistrzostwach świata po raz pierwszy w historii, a większość naszych zawodników była wyraźnie młodsza od rywali (mieli po 19 i 20 lat). W naszej drużynie było kilku hokeistów, którzy wyróżniali się na tle pozostałych - Karol Szyplik, Tomasz Górny, Maciej Walkowiak, Krzysztof Kmieć, Piotr Rożek czy Artur Semonowicz. Jeżeli jednak to oni w niedalekiej przyszłości mają stanowić o sile polskiego męskiego hokeja, to można być pełnym obaw, że Europa i świat uciekną nam wkrótce bardzo daleko.