Poznańscy policjanci poszukiwali żartownisia od kilku miesięcy. Mężczyzna przez dwa lata zgłosił 19 fałszywych alarmów bombowych. 47-latek dzwonił do służb ratunkowych informując o rzekomych bombach znajdujących się w poznańskich szpitalach, szkołach centrach handlowych.
- To ta sama osoba, która w ciągu kilku ostatnich tygodni dwukrotnie dzwoniła w sprawie rzekomych bomb podłożonych w poznańskim Urzędzie Miasta - powiedział nam Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Pierwszy telefon od "bombiarza" policjanci przyjęli w styczniu 2007 roku. Wtedy ładunek wybuchowy miał się znajdować w Zespolonym Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu przy ulicy Lutyckiej.
Kolejne fałszywe alarmy bombowe mężczyzna wszczynał min. w centrum jeździectwa Hipodrom Wola, Urzędzie Celnym, w firmach i centrach handlowych.
Każdy taki przypadek był oczywiście dokładnie sprawdzany przez policyjnych pirotechników, co wiązało się z ewakuacją budynków oraz zaangażowaniem w akcje np. straży pożarnej.
Mężczyznę udało się w końcu namierzyć po ostatnim alarmie w Urzędzie Miasta. Zatrzymany to 47-letni Wojciech I., mieszkaniec jednej z podpoznańskich miejscowości. Mężczyzna przyznał się do fałszywych zgłoszeń, za co grozi mu nie tylko więzienie ale i wysokie kary finansowe.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?