Jest kilka powodów takiej sytuacji. Po pierwsze, w Poznaniu brakuje rodzin zastępczych i chętnych do ich zakładania. Po drugie, na opiekę zastępczą jest za mało pieniędzy.
- W Poznaniu prawie nie ma chętnych osób, które chciałyby zakładać rodziny zastępcze - podkreśla Grzegorz Karolczyk, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. I tłumaczy: - Wszystko wygląda na to, że w najbliższym czasie ta sytuacja się nie zmieni. Już w tej chwili jest długa kolejka dzieci, które powinny tam trafić. Niestety, nawet pomimo naszych ekstremalnych wysiłków, więcej rodzin zastępczych nie jesteśmy w stanie zorganizować.
W najbliższym czasie, niewiele może się zmienić na lepsze. Bo gwałtownego wzrostu nikt nie przewiduje. - Liczba rodzin zastępczych utrzymuje się obecnie na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych - mówi Anna Szpytko, rzecznik prasowy prezydenta. - Nie planuje się zwiększenia liczby miejsc w placówkach
opiekuńczo-wychowawczych z wyjątkiem uruchomienia filii Domu Dziecka numer 3.
Nowa jednostka ma pomieścić 10 dzieci. Będzie jednak gotowa dopiero w ciągu najbliższych dwóch lat. Nowa inwestycja nie oznacza jednak, że w ramach przyszłorocznego budżetu, automatycznie pojawi się więcej pieniędzy na opiekę zastępczą. O ile w tym roku przeznaczono na nią 25,2 mln złotych, to w 2011 funduszy będzie o około 800 tysięcy złotych mniej. Jak nas zapewniono, większa niż dotychczas część tej kwoty trafi do rodzin zastępczych.
Tragiczna kondycja opieki zastępczej jest widoczna w całym kraju. Dlatego wkrótce mają pojawić się zmiany. Nowa ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej ma szansę wejść w życie w połowie przyszłego roku. Jej założenia, mogą być jednak w Poznaniu trudne do spełnienia. Bo zgodnie z planem w najbliższych latach ma nastąpić stopniowe odchodzenie od dużych placówek, na rzecz rozwoju pieczy zastępczej, w tym przede wszystkim rodzinnych form pomocy. Więcej rodzin zastępczych, mniej domów dziecka. Niestety, w stolicy Wielkopolski taki scenariusz w tej chwili jest nierealny.
Trwało długo, ale w końcu się udało
Rodzinny dom dziecka powstał w budynku znajdującym się u zbiegu Podgórnej i Wronieckiej. Choć już w sierpniu mieszkanie było prawie wyremontowane, rodzina jeszcze długo nie mogła się wprowadzić. Jak tłumaczyli wówczas urzędnicy, remont przeprowadzono pod kątem normalnego mieszkania. Tymczasem trzeba je było dostosować do potrzeb rodzinnego domu dziecka. Automatycznie przekazanie lokum przesunęło się w czasie, a ostatecznie rodzina wprowadziła się tuż przed świętami.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?