Jak opowiada Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej, jeden z mieszkańców Poznania wynajął do przeprowadzki firmę transportową. W jego opuszczonym mieszkaniu pozostały tylko zbędne przedmioty, które miały trafić do jednego z gratowisk.
- Pracownicy przenoszący meble zaproponowali, że zajmą się śmieciami i dostarczą je do punktu gromadzenia odpadów problemowych – relacjonuje Piwecki. – Za wykonanie usługi otrzymali 200 zł. Niestety, śmieci trafiły do lasu, a pieniądze do ich kieszeni.
Jeden ze strażników miejskich dotarł do nieuczciwych pracowników i nakazał im posprzątanie porzuconych odpadów, dostarczenie ich do gratowiska i z paragonem zaprosił ich do siedziby straży. Pracownicy firmy rzeczywiście przekazali strażnikowi potwierdzenie wywozu śmieci do gratowiska, ale skrupulatny i dociekliwy funkcjonariusz zawsze sprawdza, czy zaśmiecone miejsca zostały dobrze posprzątane.
- W trakcie ponownej kontroli okazało się, że śmieci leżą dalej – opowiada Piwecki. – Tym samym panowie sami przyznali się do kolejnego wysypiska, o którym strażnik wcześniej nie wiedział.
Ostatecznie pracownicy firmy posprzątali wszystkie porzucone odpady, pokryli koszty przyjęcia ich do gratowiska w wysokości ok. 60 zł i zostali ukarani mandatami po 500 zł każdy.
Zobacz więcej wiadomości z portalu informacyjnego MM Poznań
**
**
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?