MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

BRAMKARZ GROCLINU LICZY NA ZWYCIĘSTWO W KRAKOWIE - Rywale już się nas nie boją

Rozmawiał: Grzegorz SZKIŁĄDŹ
Sebastian Przyrowski chce przerwać fatalną passę wyjazdowych meczów bez zwycięstwa. - Fot. W. Wylegalski
Sebastian Przyrowski chce przerwać fatalną passę wyjazdowych meczów bez zwycięstwa. - Fot. W. Wylegalski
Rozmowa z Sebastianem Przyrowskim Pojechaliście nad morze po zwycięstwo, tymczasem po bezbramkowym remisie kibice Groclinu znowu mają prawo kręcić nosem.

Rozmowa z Sebastianem Przyrowskim

Pojechaliście nad morze po zwycięstwo, tymczasem po bezbramkowym remisie kibice Groclinu znowu mają prawo kręcić nosem. Dlaczego nie przywieźliście z Gdyni kompletu punktów?

- Przede wszystkim byliśmy nieskuteczni. W najlepszej sytuacji meczu czterech moich kolegów miało otwartą drogę do bramki Arki i ten wypad powinien zakończyć się golem. Brakowało też determinacji i większego zaangażowania w ofensywę.

Z drugiej strony mogliście wrócić z Gdyni bez żadnego ,,oczka”. W końcówce uratował pan zespół, broniąc sytuację sam na sam z Grzegorzem Pilchem.

- Rzeczywiście, mieliśmy szczęście. Ale ta akcja była konsekwencją naszego sposobu gry w końcówce spotkania. Rzuciliśmy się do przodu, chcąc zdobyć komplet punktów i zostaliśmy skarceni. Dobrze, że Pilch nie zachował się inaczej.

Wygrana z GKS Bełchatów półtora tygodnia temu miała być początkiem zwycięskiej serii i marszu w górę tabeli. Okazało się, że te plany trzeba odłożyć na później.

- Z takimi przeciwnikami jak Arka powinniśmy sobie radzić bez problemu. Jednak ostatnio nie gramy ładnej piłki. Doskonale wiedzą o tym teoretycznie słabsze zespoły. Zdają sobie sprawę, że nie taki diabeł straszny i starają się to wykorzystać. Nie ma co ukrywać, przechodzimy mały kryzys. Najgorsze jest to, że nie do końca wiemy, czego nam brakuje. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, wyniki sparingów też były zadowalające. Gdy przyszła liga, coś się zacięło.

Zdziwiło pana, że zaczął mecz z GKS Bełchatów na ławce rezerwowych?

- Oczywiście, ale taka była decyzja trenera i musiałem się z nią pogodzić. Szkoleniowiec widocznie chciał coś zmienić po fatalnym spotkaniu z Legią Warszawa i zaczął ode mnie. O tym, że nie wyjdę w pierwszym składzie, dowiedziałem się rano w dniu meczu. Muszę przyznać, że od razu zeszło ze mnie powietrze. Jednak kiedy tuż przed spotkaniem rozgrzewałem Olka Ptaka, myślałem tylko o zwycięstwie naszej drużyny, a osobiste ambicje zeszły na dalszy plan. Później okazało się, że i tak musiałem wejść na boisko, ale w żadnym wypadku nie ucieszyłem się z urazu mojego konkurenta. Życzę Olkowi jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Wie pan, kiedy Groclin po raz ostatni wygrał ligowy mecz wyjazdowy?

- Szczerze mówiąc, to.. nie pamiętam.

20 sierpnia zeszłego roku pokonaliście 2:0 Legię na Łazienkowskiej...

- To rzeczywiście bardzo dawno temu.

W sobotę zmierzycie się z Cracovią. Chyba wreszcie czas przerwać tę fatalną passę?

- Bardzo na to liczymy. Rywale grają wiosną poniżej oczekiwań i musimy to wykorzystać. W Krakowie mają ten sam problem co my jesienią, prześladuje ich plaga kontuzji.

Którzy bramkarze znajdą się w kadrze Pawła Janasa na niemiecki mundial?

- Pewniakiem jest Jerzy Dudek. Nieważne czy gra, czy nie w Liverpoolu i tak nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Poza tym zasłużył sobie na wyjazd wcześniejszymi występami. Do Niemiec powinien pojechać także Artur Boruc, mimo że ostatnio zdarzają mu się wpadki. Jednak w sporcie każdy popełnia błędy, a poza tym media lubią rozdmuchiwać takie sprawy. Moim zdaniem paszport do Niemiec może też szykować Tomasz Kuszczak, który robi prawdziwą furorę w Premiership. Znam go już kilka lat, razem trenowaliśmy w młodzieżówce i wiem, że ma spore umiejętności.

Pan zaliczył już epizod w kadrze. Uda się jeszcze powrócić do reprezentacji Polski?

- Mam taką nadzieję. Wiadomo, że dla każdego piłkarza występ w drużynie narodowej to kluczowa sprawa. Debiut w kadrze mam już za sobą. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, że tak szybko dostałem szansę. Teraz zrobię wszystko, by jeszcze założyć bluzę z orzełkiem na piersi.

Może w tym pomóc lepsza gra Groclinu.

- To prawda. Dobra postawa zespołu ma wpływ na powołania. Można to zauważyć na przykładzie Legii Warszawa. Kiedy piłkarze ze stolicy grali słabiej, to w kadrze nie było żadnego legionisty. Teraz podopieczni Dariusza Wdowczyka są na fali i od razu kandydatów do gry w reprezentacji jest kilku.

Sylwetka - Sebastian Przyrowski

Pozycja na boisku: bramkarz
Ur. 30 listopada 1981 r.
Wzrost/waga: 193 cm/79 kg.
Kluby: Pilica Białobrzegi, Polonia II Warszawa, Pilica, Groclin (od 2002 r.).
Mecze w ekstraklasie/gole: 38/0
Mecze w reprezentacji Polski/ gole: 2/0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto