Mężczyźni ok. 17, pół godziny przed napadem przejechali bardzo wolno obok sklepu. Nie wiadomo czy tylko raz, czy byli tam już wcześniej. Widział ich syn pani Czesławy. Zapamiętał, że samochód miał rejestrację zaczynającą się od liter PZ.
Do sklepu wtargnęli tuż po 17.30. Kiedy wpadli do pomieszczenia, od razu rozbili kijem bejsbolowym szklaną ladę z cukierkami. - Mężczyzna z kijem krzyczał do mnie "dawaj kasę", równocześnie bijąc mnie bez przerwy z całej siły kijem. Leżałam w kącie pod ladą. On dalej bił i zaczął mnie kopać - mówi Czesława Plenzler.
W tym czasie drugi mężczyzna wyjął kasetkę z pieniędzmi. Było tam około 1500 zł.
Czytaj także: Boruja Kościelna - Noworodek znaleziony w piwnicy
Kiedy bijący ją mężczyzna odszedł kilka kroków, żeby sprawdzić jak idzie koledze, kobieta spróbowała uciec. - Mężczyzna z bejsbolem ruszył za mną i znowu zaczął okładać, potem rzucił na ladę z napojami. Wszystko pospadało - dodaje poszkodowana kobieta.
Mieszkańcy Radojewa w czwartek od rana przychodzili do sklepu pytać o zdrowie pani Czesławy. Właścicielka sklepu ma potłuczone żebra, dwie rany na twarzy. - Twarz miałam zupełnie zakrwawioną. Na szczęście byłam też grubo ubrana, bo w sklepie jest zimno i chyba tylko dzięki temu nie mam połamanych żeber - mówi kobieta.
Jak zapewnia Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy policji, funkcjonariusze intensywnie poszukują dwóch napastników ze sklepu w Radojewie.
Zobacz najnowsze informacje na stronie "Głosu Wielkopolskiego"
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?