Budżet Łodzi na 2010 rok, czyli mniej na promocję i transport

Mieszkańcy muszą się liczyć z podwyżką cen biletów komunikacji miejskiej, a prowadzący działalność gospodarczą z wysokimi podatkami od nieruchomości. Nie ma też co marzyć o kompleksowych remontach szkół czy kamienic.

- Trwa zastój na rynku nieruchomości, nie sprzedajemy aż tylu mieszkań, lokali użytkowych i gruntów. W konsekwencji maleją wpływy z tytułu podatków od czynności cywilno-prawnych - mówi Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi. - Wpływy z podatku PIT będą mniejsze o 77 milionów, a subwencja oświatowa nie wystarczy na pensje dla nauczycieli, więc musimy wyrównać tę stratę z własnych dochodów.

Projekt przyszłorocznego budżetu przygotowały służby finansowe prezydenta. Dochody zaplanowano na poziomie prawie 2,6 mld zł, a wydatki wyniosą 2,8 mld zł. Dla porównania tegoroczne dochody były rekordowe, bo wyniosły 2,8 mld zł, a wydatki przekroczyły 3 mld. Tylko deficyt w 2010 r. będzie na takim samym poziomie 9,88 proc. i wyniesie 253 mln zł. Spadną wydatki na inwestycje z tegorcznych 850 mln zł do 639 mln zł.

W każdym wydziale były ostre cięcia. Na promocję zaplanowano aż 10 mln zł mniej, co oznacza rewolucję w finansowaniu przez miasto festiwali i imprez.

- Trzeba wybrać ważne dla nas imprezy i je finansować w całości, a z wielu zrezygnować - zapowiada Tomaszewski. - Ale jeszcze za wcześnie, by wskazywać konkretne imprezy, które dostaną od nas wsparcie i te, z których zrezygnujemy.

Na podróże prezydenta i urzędników zarezerwowano 800 tys. zł, czyli o 200 tys. zł mniej niż w tym roku. Choć wiceprezydent Tomaszewski zaznacza, że podróże samego prezydenta Kropiwnickiego kosztowały niewiele ponad 30 tys. zł. Resztę pochłonęły wyjazdy urzędników na targi i różnego rodzaju konferencje.

Prawie o 60 mln zł - z 561 mln zł do 505 mln zł - spadną wydatki na transport, czyli MPK i drogi. Z tej kwoty MPK dostanie na przewozy i konserwację sieci 319 mln zł, co jest kwotą niewielką, biorąc pod uwagę potrzeby. Nie oznacza to masowych zwolnień u miejskiego przewoźnika. MPK będzie "dorabiać", startując w przetargach na remonty torów w innych miastach kraju. Ile w ten sposób MPK zarobi - trudno przewidzieć.

Potrzeba oszczędzania dotknie oświaty. Ogółem wydatki miasta na ten cel wzrosną z 700 mln zł w tym roku do 759 mln zł w przyszłym, ale ze względu na podwyżki płac dla nauczycieli i niewielką, jak na potrzeby Łodzi, subwencję oświatową miasto musi dołożyć 10 mln zł do pensji dla nauczycieli. Co to oznacza? Niewielkie, w porównaniu do potrzeb, wydatki na remonty szkół.

Na tegorocznym poziomie będą dotacje dla policji - 4,5 mln zł, straży pożarnej - 3,5 mln zł oraz pula na konserwację zabytków niebędących własnością miasta - 4 mln zł. Z 3 do 5 mln zł urośnie pula do podziału na promocję przez sport. Ile z tego dostaną poszczególne kluby? Jeszcze nie zdecydowano, ale po milionie zł ma być przeznaczone dla piłkarzy ŁKS i Widzewa.

Złe wiadomości dla łodzian są takie, że nieunikniona wydaje się podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej. Jednorazowe mają zdrożeć o 10 gr. Przedsiębiorcy muszą się też liczyć z pod-wyżką podatku od nieruchomości, nawet do poziomu 20 zł za metr. Co prawda radni zapowiadają, że na podwyżki zgody nie dadzą, ale według wiceprezydenta Tomaszewskiego, inaczej nie uda się dopiąć budżetu. Nie ma też co liczyć na remonty kamienic, bo na mieszkalnictwo środki są więcej niż skromne.

Projekt budżetu trafi teraz do radnych i to oni, po konsultacjach z prezydentem, zdecydują ile i na co miasto wyda w 2010 roku. Budżet musi być uchwalony do końca stycznia.